Lubuskie. Koszmarny wypadek w Gądkowie Wielkim. Dwie osoby spłonęły żywcem [ZDJĘCIA, WIDEO]

2016-04-18 18:31

Potworną tragedią zakończyła się dla trójki mieszkańców wsi nocna eskapada po alkohol. Jazdę zakończyli w rowie, gdzie ich auto doszczętnie spłonęło. Z wraku strażacy wyciągnęli zwęglone szczątki pary nastolatków. Na zewnątrz znaleziono zmasakrowane zwłoki 44-letniej kobiety.

Nocy z niedzieli na poniedziałek mieszkańcy maleńkiego Gądkowa długo niezapomną. Było ok. pierwszej, kiedy na rogatkach miejscowości strzelił słup ognia. Jak się później okazało, płonęło renault megane. Kiedy na miejsce przybyli strażacy z pobliskiego Sulęcina ich oczom ukazał się potworny widok. Obok płonącego auta leżały na ziemi zmasakrowane zwłoki kobiety. Wewnątrz samochodu znaleziono zwęglone zwłoki. Były w takim stanie, że początkowo nie można było nawet ustalić płci dwojga ofiar. Zresztą policja nawet obecnie, kilkanaście godzin po wypadku, nie ujawnia szczegółów tragedii. Jak jednak wynika z ustaleń ,,SE'', późnym wieczorem z Gądkowa do pobliskiego Boczowa, gdzie znajduje się najbliższy otwarty nocą bar wyruszyła czwórka mieszkańców wsi. 44 - letnia kobieta i trójka 17 - latków. Dziewczyna, uczennica liceum w Poznaniu oraz jej rówieśnicy: Patryk M. oraz zamieszkały we wsi od zaledwie dwóch miesięcy Ukrainiec znany pod pseudonimem Wowa. Zdaniem mieszkańców wsi, auto miał prowadzić Patryk M. W drodze powrotnej renault zjechał nagle na lewy pas jezdni i tutaj bokiem uderzył w drzewo po czym zjechał po stromej w tym miejscu skarpie. Mieszkańcy okolicznych domów zapewniają, że nie słyszeli huku jaki towarzyszyłby wybuchowi baku z paliwem. Wszystko wskazuje więc na to, że ogień pojawił się samoistnie w wyniku np. uszkodzenia układu elektrycznego. Faktem natomiast jest, że przy aucie, ze zmasakrowana twarzą, znaleziono zwłoki 44 - letniej kobiety. To jednak nie koniec tej ponurej tragedii, bowiem po ugaszeniu ognia początkowo ratownicy sądzili, że wewnątrz mają jeszcze jedna ofiarę. Mylili się. Znaleziono bowiem jeszcze zwęglone szczątki dwojga nastolatków. Trzeci z uczestników eskapady, cieszący się we wsi bardzo nieciekawą opinią Patryk M. z miejsca wypadku po prostu zniknął. Jak twierdzą mieszkańcy, to właśnie on miał siedzieć za kierownicą auta. Gądków to maleńka wieś, więc są tacy, którzy jednoznacznie zapewniają iż widzieli jak policja w poniedziałek zatrzymywała Patryka. Lubuska policja, poza oficjalnym komunikatem informującym o tragicznej śmierci trzech osób pod Gądkowem Wielkim nie chce ujawniać szczegółów tej strasznej tragedii.

Czytaj też: Tajemnicza śmierć młodej kobiety w Świebodzicach. Jej mąż jest ciężko ranny

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki