Lubuskie. Wiatr zdmuchnął golfa do rzeki

2015-11-25 20:00

Mieszkańcy Mirocina Dolnego i Studzieńca (woj. lubuskie) w jednej chwili rzucili się na ratunek ludziom, których auto zepchnięte z drogi przez wiatr dachowało w rzece. Dzięki nim wypadek przeżyli 86-letnia pani Wiesława, jej córka oraz kierowca golfa.

To był moment. W jadącego w kierunku Zielonej Góry volkswagena golfa uderzył potężny podmuch wiatru. Autem zarzuciło. Kierowca stracił panowanie nad kierownicą. Golf wylądował w rzece Mironce. Kołami do góry. Woda błyskawicznie zaczęła wdzierać się do wnętrza, w którym poza kierowcą były jeszcze dwie kobiety. Młodszej udało się wydostać. Ale 86-letnia pani Wiesława wisiała głową w dół zapięta w pasy. Zaklinowana była przez pogniecione blachy. Na szczęście nie minęła nawet minuta, kiedy na miejscu pojawili się mieszkańcy dwóch okolicznych wsi. Wskoczyli do rzeki. Zarzucili liny na koła auta. Naciągnęli je, by unieść nieco wrak. W tym czasie kierowca, nie zważając na targające nim z zimna drgawki, podtrzymywał głowę starszej kobiety nad powierzchnią wody. Po kilkunastu minutach na miejsce przybyli strażacy z Nowej Soli. Rozcięli karoserię auta i wydobyli panią Wiesławę. Kiedy starsza kobieta leżała już na noszach, rozległy się brawa. I słusznie. Bo, jak później stwierdził Sławomir Ozgowicz, zastępca komendanta strażaków, akcja przeprowadzona przez mieszkańców obu wsi zasługuje na medal.

Sprawdź: Olsztyn. Zapiekanka za... 150 złotych!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki