Makabryczne odkrycie w Słupsku. Policja znalazła ZWŁOKI kobiety w... TAPCZANIE!

2015-03-15 16:20

Policjanci ze Słupska odnaleźli zwłoki zaginionej 55-letniej kobiety w mieszkaniu jej 66-letniego konkubenta. Jak wynika z sekcji zwłok, kobieta zmarła z przyczyn naturalnych około 8 tygodni temu. Śledczy ustalają dlaczego jej konkubent nie powiadomił o zgonie kobiety. Nie zostaną mu jednak postawione żadne zarzuty, ponieważ nie złamał prawa - podaje "Gazeta Wyborcza".

Do przerażającego odkrycia doszło w jednym z mieszkań bloku socjalnego w Słupsku. Budynek od bardzo dawna był okryty złą sławą, a mieszkańcy nazywali go "Czeczenią". - Zamieszkują go osoby często bezrobotne i nadużywające alkoholu - mówi podkom. Robert Czerwiński ze słupskiej policji w rozmowie z gazeta.pl. Policjanci od blisko dwóch miesięcy poszukiwali zaginionej kobiety. Za pierwszym razem jej konkubent poinformował policjantów, że kobieta wyszła z domu i udała się w nieznanym kierunku. Funkcjonariusze nie uwierzyli jednak w tą wersję i po pewnym czasie zdecydowali się wejść do mieszkania jej konkubenta po raz drugi. Tam też znaleźli ciało kobiety - jej zwłoki ukryte były w tapczanie. - Konkubent zaginionej nie chciał nas ponownie wpuścić, do mieszkania dostaliśmy się podstępem, dzięki jednej z sąsiadek. Mężczyzna wskazał wtedy miejsce ukrycia zwłok. Ciało zostało ukryte w tapczanie - informuje Robert Czerwiński ze słupskiej policji.

Było już mocno zasuszone, prawdopodobnie leżało tam już od ośmiu tygodni. 66-letni mężczyzna został zatrzymany. Sekcja zwłok zaginionej wykazała, że kobieta zmarła z przyczyn naturalnych. Konkubentowi nie postawiono żadnych zarzutów, a po przesłuchaniu został wypuszczony do domu. Nie wiadomo, czemu nie powiadomił wcześniej funkcjonariuszy policji o śmierci kobiety.

Zobacz też: HORROR! Matka trzymała zwłoki córeczki przez pół roku w lodówce!

Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki