Marianna Durczok. Kim jest żona Kamila Durczoka?

2015-10-29 14:38

Nazwisko Durczok kojarzy się przede wszystkim z byłym szefem "Faktów" TVN. W cieniu Kamila Durczoka stoi jego żona Marianna Dufek-Durczok, która jest bardzo rozpoznawalna na Śląsku, a także kojarzona przez fanów TVP Katowice. Kim jest Marianna Dufek-Durczok?

Marianna Dufek-Durczok swoją przygodę z telewizją zaczynała w tym samym czasie, co jej przyszły mąż, a więc w 1993 roku w TVP Katowice. Nie poszła w jego ślady i nie zdecydowała się na przeprowadzkę do Warszawy. Nie wyobrażała sobie, że może zamieszkać gdzieś indziej. - Idealizujemy przeszłość, więc Śląsk mojego dzieciństwa to niemal kraina szczęśliwości. Tu rodzice dali mi poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa, a w życiu to bardzo ważne - mówiła w rozmowie z magazynem "Mondaine" w 2014 roku.

Studia i kariera

Żona Kamila Durczoka, zanim zaczęła przygodę z dziennikarstwem, skończyła kulturoznawstwo i filmoznawstwo, co miało wpływ na tematy, które poruszała w swoich materiałach. Do telewizji poszła z ciekawości, ale po odbyciu praktyk już wiedziała, że chce się tym zajmować. Na swoją prawdziwą szansę musiała jeszcze poczekać. Zaczynała w czasach, kiedy liczyły się umiejętności oraz doświadczenie. - Ja uczyłam się na początku redagować informację słowną - sporo czasu siedziałam w kąciku i pisałam. Dopiero po jakimś czasie dostałam w nagrodę kamerę, operatora i pojechałam na swój pierwszy materiał - opowiadała w tym samym wywiadzie.

Odnalazła nową pasję

Marianna Dufek-Durczok jest obecnie wydawcą w TVP Katowice, a także członkiem Komisji Etyki TVP IX kadencji. Jak przyznaje, dzisiaj inaczej się robi karierę w telewizji niż 20 lat temu, a media skupione są na taniej sensacji. - Myślę, że już niekoniecznie chcę być dziennikarzem i zaczynam wyobrażać sobie siebie w innym zawodowym miejscu. Nie akceptuję pogoni za sensacją, braku norm. Nie liczy się prawda, misja. Sensacja stała się jedynym powodem racji bytu wielu informacji na łamach większości gazet czy portali internetowych. Dziś mamy czasy mediaworkerów, a nie dziennikarzy. Nawet jako odbiorca informacji jestem tym zmęczona. Nie chcę czytać już o dramatach i tragediach. Jeśli w dzisiejszym dziennikarstwie dramatem jest to, że nie zamknięto dachu nad Stadionem Narodowym, to jakich słów użylibyśmy, gdyby ten dach się zawalił. Brakuje skali słów. Wszystko jest dramatem, tragedią. Wielkie słowa do małych rzeczy. Przestałam reagować na żółty lub czerwony pasek w programach informacyjnych - mówiła w wywiadzie dla magazynu "Mondaine". Nową pasją Marianny Dufek-Durczok jest prasa. Teksty dziennikarki publikował m.in. "Tygodnik Powszechny".

Czytaj też: Durczok znów w szpitalu! To drugi raz w tym roku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki