Patrząc na te dwa uśmiechnięte blond aniołki, nie sposób domyślić się, jak ciężko doświadczył je los.
- Amelka już w piątym miesiącu życia miała operowane ścięgno Achillesa, potem przez wiele miesięcy poddawana była rehabilitacji i żmudnym ćwiczeniom. Od początku miała też problemy z górnymi drogami oddechowymi, a w wieku trzech lat dostała pierwszego napadu epilepsji - opowiada ze łzami w oczach jej mama.
Choroby nie oszczędziły również jej siostry bliźniaczki. Natalia urodziła się z wadami serca i stóp, które dzięki ćwiczeniom udało się skorygować. I podobnie jak Amelka jest epileptyczką.
- U obu córeczek zaczęła też zanikać mowa. Lekarze stwierdzili afazję dziecięcą - dodaje pani Monika.
Bliźniaczki nie mówią, a uczucia i emocje okazują gestem, mimiką i dźwiękami. Ich największe marzenie to móc wymówić słowo "mama". Jest na to szansa, ale potrzeba pieniędzy na wiele kosztownych badań diagnostycznych. Pani Monika nie pracuje, bo musi zajmować się dziećmi, a ze skromnych środków, jakimi dysponuje, nie jest w stanie odłożyć niezbędnej kwoty. - Potrzebujemy ok. 40 tys. zł. Jeśli znajdą się ludzie o wielkich sercach, którzy zechcą pomóc Natalce i Amelce, będziemy wszystkim niezmiernie wdzięczne - mówi pani Monika.
Zobacz także: Tragedia na płockim lotnisku!