To policjant będący już po służbie zauważył na placu budowy przy ul. Tuwima w Łodzi płonącego człowieka. Natychmiast ruszył mu na ratunek i próbował ugasić płomienie. Niestety mężczyzny nie udało się uratować. Policjant powiadomił swoich kolegów. Szybko zatrzymano czterech podejrzanych mężczyzn. Są w wieku 53, 48, 35 i 31 lat. W chwili zatrzymania trzech z nich było pijanych. Wiadomo, ze ofiara był pracownik ochrony, który w dniu tragedii miał dyżur. Niestety nie udało się jeszcze ustalić jego tożsamości. Sprawą zajęła się już prokuratura, która podejrzewa, że mężczyzna jest ofiarą brutalnego zabójstwa - prawdopodobnie najpierw został oblany substancją łatwopalną, a następnie podpalony. - Dysponujemy zapisem z kamer zainstalowanych w pobliżu miejsca, gdzie doszło do zdarzenia - mówi w TVN24 Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Zobacz: Zamordował 4 osoby, ciał do dziś nie znaleziono. Zapadł wyrok