Morderca Olewnika nie popełnił samobójstwa – został uduszony i powieszony?

2011-02-08 9:59

Stanisław Kościuk – jeden z morderców Krzysztofa Olewnika – zginął od gwałtownego zaciśnięcia pętli na szyi. Do takich wniosków doszli lekarze, którzy badali zwłoki mordercy. Wcale nie musi to jednak znaczyć, że popełnił on samobójstwo przez powieszenie. Jego ciało było posiniaczone, a to może wskazywać, że ktoś pomógł Kościukowi w „samobójstwie”.

Do projektu raportu Sejmowej Komisji śledczej, wyjaśniającej zagadkę śmierci Krzysztofa Olewnika, dotarła telewizja TVN24. W dokumencie jest również opis stanu ciała Stanisława Kościuka już po „wypadku” w areszcie. Został on dodatkowo opatrzony komentarzem lekarza, który badał zwłoki.

Przeczytaj koniecznie: Przyjaciel Olewnika, Jacek Krupiński przyznał się do zarzutów wyłudzania kredytów. Co jeszcze ukrywa?

Z opisu stanu ciała, wynika, że była to co najmniej "dziwna" śmierć jak na samobójstwo. Kościuk zginął w wyniku zadzierzgnięcia, najprawdopodobniej szybkiego zaciśnięcia pętli na szyi. To nie wyklucza powieszenia, ale zastanawiające są siniaki i otarcia na ramionach i rękach więźnia.

Według dotychczasowej wersji oficjalnej Kościuk powiesił się  w celi aresztu śledczego w Płocku na początku  kwietnia 2008-ego roku. Niespełna półtora miesiąca prokuratura w Ostrołęce umorzyła śledztwo w tej sprawie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki