Do tego makabrycznego wypadku doszło w kwietniu ubiegłego roku. Późnym wieczorem Wojciech O. wracał swoim autem z pracy. Po drodze zatrzymał się na stacji benzynowej przy ulicy Przybyszewskiego i zatankował. Kilkaset metrów dalej jego rozpędzone audi dosłownie zmiotło przechodzącą przez przejście dla pieszych Bogumiłę Kamińską (+50 l.). Siła uderzenia była tak duża, że ciało kobiety zostało rozczłonkowane. Auto zatrzymało się 200 metrów dalej. Po wypadku Wojciech O. został przebadany na zawartość alkoholu i narkotyków. W jego krwi znaleziono ślady amfetaminy i THC. Lekarz stanął właśnie przed sądem. Do winy się nie przyznał. Potwierdził jedynie swój udział w wypadku, ale zaprzeczył, by spowodował go pod wpływem narkotyków.
- Zażywam leki na migrenę, które zawierają amfetaminę i THC. Nigdy po nich nie wsiadam do samochodu - zapewniał. - A dla mnie to było zabójstwo. On nie zrobił nic, by uniknąć wypadku - komentuje mąż ofiary. Lekarzowi grozi 12 lat więzienia.
Zobacz: Dramat! Molestowana dziewczynka ma wrócić w ręce oprawcy!