Nasza córeczka walczy o życie, a ludzie z niej szydzą

2016-03-30 4:00

Do czego mogą doprowadzić komentarze na portalach społecznościowych, przekonali się państwo Wulczyńscy z Katowic. Od dwóch lat ich córeczka Lila leży w śpiączce, a internetowe hieny szydzą z dziecka i jego rodziców. "Tak się w sobie zakochali, iż nawet zdrowego dziecka nie mogli wyspółkować" - napisał jeden z siewców bezinteresownej nienawiści. Doszło do tego, że Monika Wulczyńska (29 l.) chciała popełnić samobójstwo!

Lila Wulczyńska nigdy nie zobaczyła swoich rodziców. Przyszła na świat dwa lata temu z niedotlenieniem mózgowym. - Lekarze powinni mi zrobić cesarkę, ale nie zrobili - pani Monika tłumaczy powody rodzinnej tragedii. - Od tego czasu córeczka jest w śpiączce i być może nigdy się nie obudzi. Ale robimy wszystko, by jej pomóc. Jej i innym dzieciom w takiej samej sytuacji - dodaje.

Gdy Wulczyńscy otrząsnęli się z pierwszego szoku i zrozumieli, że czeka ich długa i kosztowna walka o życie dziecka, zaczęli zbierać na nie pieniądze. W tym celu założyli fundację - Centrum Monitoringu Lecznictwa Okołoporodowego. Początkowo tylko z myślą o Lili, a później także o innych dzieciach i ich rodzicach przeżywających podobne tragedie. - Leki, pieluchy, zabiegi rehabilitacyjne, aparatura, która podtrzymuje życie... To duże wydatki - tłumaczą cel zbiórki.

Niestety, znaleźli się ludzie, którzy postanowili do reszty zrujnować im życie. W sieci posypały się szydercze komentarze. Zaczęła... lekarka z Sokołowa Podlaskiego Monika L. (47 l.)! - Zrobiłam to, bo ich działalność wydała mi się podejrzana. Sądziłam, że chcą zarobić na chorobie dziecka - wyznała nam bez wstydu. Za nią poszli inni. "Tak się w sobie zakochali, iż nawet zdrowego dziecka nie mogli wyspółkować", "Niech walą głową w mur, zobaczymy, co trwalsze", "Człowiek to nie ciało, to umysł. Nie ma umysłu, nie ma człowieka. Jest ciało. Czy wolno tym ciałem zarabiać?" - mnożyły się nieludzkie wpisy. Wulczyńscy naliczyli ich ponad 10 tysięcy!

Pan Arkadiusz Wulczyński (39 l.) złożył doniesienia na internautów. - Sprawy się toczą, ale fali hejtu nie sposób powstrzymać. Jesteśmy u kresu wytrzymałości. Ile trzeba mieć pogardy dla innych, by wypisywać takie rzeczy? - pyta retorycznie pan Arek. 

ZOBACZ: Cud w klinice Budzik! 9-letnia Ola obudziła się!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki