Jak twierdzą świadkowie, auto rozbiło się, kiedy prowadzący próbował ominąć... kota. Zwierzę nagle wyskoczyło na jezdnię. Osobowy renault jechał z dużą prędkością. Wszystko działo się na prostym odcinku drogi. Wystarczyło jedno szarpnięcie kierownicą i samochód wypadł z trasy. Pech chciał, że wjechał prosto na stojące na poboczu drzewo.
Sebastian C. (†21 l.), kierowca pojazdu, nie miał żadnych szans. Dwóch pasażerów, w wieku 16 i 18 lat, strażacy wyciągnęli z wraku samochodu za pomocą specjalnych narzędzi hydraulicznych. Obaj walczą o życie w szpitalu.