Nie pozwólcie katu wrócić do swoich ofiar

2017-08-10 4:00

Ojciec sadysta Marcin O. (34 l.), który przykuł czteroletniego synka Krystiana łańcuchem do płotu, trafił do aresztu na trzy miesiące. Ale jeszcze przed procesem może wrócić do domu! Jakie wtedy tortury wymyśli dla swojej rodziny, kiedy pojawi się wściekły za wsadzenie go za kraty? Przecież nie czuje się winny, on tylko uczył malca posłuszeństwa.

Jak na razie pomoc społeczna i wymiar sprawiedliwości reagowały szybko. Sprawą zajął się też Marek Michalak, rzecznik praw dziecka. - Wszcząłem postępowanie z urzędu. Nie ma żadnych wątpliwości, że dziecko nie może być traktowane w taki sposób! - mówi "Super Expressowi" rzecznik. Jest więc nadzieja, że kat nie wróci do swoich ofiar.

O dramacie we wsi Wólka Kańska na Lubelszczyźnie piszemy od kilku dni. Marcin O., ojciec trójki dzieci, wpadł na szatański pomysł. Przykuł łańcuchem do płotu czteroletniego Krystiana, żeby chłopiec nie wychodził poza podwórko bez pozwolenia, co mu się zdarzało. Malec płakał. Był przerażony, zardzewiały metal obcierał mu nóżkę. Na szczęście Wiktor (6 l.), starszy brat Krystianka, zaalarmował mamę, która akurat krzątała się w kuchni i pilnowała malutkiej Darii. Kobieta doznała szoku, gdy zobaczyła, jak mąż traktuje dziecko. Wściekła na sadystę zrobiła synkowi zdjęcia, uwolniła Krystiana, a później o "metodach wychowawczych" Marcina O. opowiedziała pracownikom Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rejowcu Fabrycznym. - Musiałam chronić swoje dzieci - tłumaczy Aneta Oleszczuk (31 l.).

Zdjęcie skutego malca wywołało szok. Urzędnicy szybko zareagowali. Powiadomili Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego w Krasnymstawie. Sprawą zajęła się też policja i prokuratura. W efekcie Marcin O. usłyszał zarzut znęcania się nad rodziną, a sąd aresztował go tymczasowo na trzy miesiące.

Może wyjść zza krat jeszcze przed procesem. W jaki sposób zadbać o to, by więcej nikogo już nie skrzywdził? - O tym zadecyduje sąd - mówi nam Marek Michalak. - Samo wyznaczenie kuratora, który regularnie sprawdzałby, co się dzieje w tym domu, to za mało - dodaje. - Nie mogę niczego sugerować. Natomiast w sytuacji skrajnej, gdy zagrożone jest życie lub zdrowie dziecka, sąd może nawet nakazać odebranie rodzicom dzieci - kończy rzecznik.

Bolało, kiedy tata wiązał mnie łańcuchami [WIDEO i ZDJĘCIA]

Pies przykuty łańcuchem z głodu jadł gruz! [ZDJĘCIA]

Zamość: 10-latka chciała się zabić, bo znęcała się nad nią matka

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki