Do zdarzenia doszło 21 lutego b.r. na warszawskiej Woli. Krzysztof Sz. zgłosił się na komisariat i poinformował dyżurujących funkcjonariuszy, że zamordował swoją narzeczoną. Policjanci, którzy udali się pod wskazany adres ujrzeli makabryczny widok. Rozczłonkowane ciało 41-letniej kobiety leżało w jednym z pokojów. Podczas przesłuchania 35-latek twierdził, że obciął głowę jedynie manekinowi przypominającemu człowieka. Potem okazało się, że to była jego narzeczona. Policjanci uznali, że Krzysztof Sz. dokonał zbrodni ze szczególnym okrucieństwem - odciął głowę partnerce, kiedy ta jeszcze żyła. Skierowano go na obserwację psychiatryczną, gdzie został uznany za niepoczytalnego w momencie dokonywania morderstwa. Teraz śledczy muszą zdecydować, czy umorzyć śledztwo, czy wnieść do sądu o umieszczenie Krzysztofa Sz. w zakładzie zamkniętym - podaje Radio Zet.
Zobacz: Dramat! Molestowana dziewczynka ma wrócić w ręce oprawcy!