Oddałam twarz syna by uratować życie

2013-05-30 10:48

Teresa Banach (62 l.) ze wsi Cieciory na Podlasiu powoli ociera łzy. Rozpacza po stracie swojego ukochanego jedynaka Sławomira (†34 l.). Jedyna dla niej pociecha, że jego śmierć nie poszła na marne. To właśnie dzięki zgodzie kobiety twarz jej zmarłego syna przeszczepiono w szpitalu w Gliwicach ciężko rannemu Grzegorzowi G. (33 l.). - Chciałam pomóc innym ludziom - mówi pani Teresa i prosi o modlitwę za syna.

Syn Teresy Banach zmarł w tajemniczych okolicznościach. Dochodzenie w sprawie jego śmierci wciąż prowadzi prokuratura w Kolnie. Matka podejrzewa, że Sławek mógł zostać zamordowany, ale śledczy tego nie potwierdzają. Ostatni raz widziała syna żywego przy stercie drewna koło domu. Miał krew na głowie, słaniał się na nogach. Wezwała pogotowie, które zabrało go do szpitala w Białymstoku.

Po tygodniu mózg Sławomira umarł, ale inne organy były zdrowe i nadawały się do przeszczepu. Także jego twarz. Pani Teresa podpisała zgodę na pobranie narządów od syna i mężczyzna trafił do szpitala w Gliwicach. Dzięki wspaniałemu gestowi matki i pracy chirurgów, serce, wątroba, nerki i inne organy zmarłego 34-latka uratowały życie wielu ludziom.

>>> Wisiały mu gałki oczne - PRZERAŻAJĄCE ZDJĘCIA, wspaniała praca polskich chirurgów!

Twarz syna kobiety otrzymał Grzegorz G. (33 l.), który uległ wypadkowi podczas cięcia kamieni. 15 maja przeszedł operację, która trwała 27 godzin. Dziś stawia już pierwsze kroki, stan jego zdrowia stale się polepsza.

Proszę o modlitwę za syna i za siebie

- Nie zrobiłam tego dla sławy czy pieniędzy, ale po to, by ratować innych. Proszę tylko o modlitwę za syna i za siebie - mówi skromnie pani Teresa. - Bardzo współczuję ludziom, którym potrzebne były te narządy. Mam nadzieję, że wszyscy wyzdrowieją - dodaje pogrążona w żałobie matka.

Pani Teresa owdowiała w 2007 r. Sławomir był jej jedynym dzieckiem. Teraz została zupełnie sama. - Mój syn był taką złotą rączką. Nawet oczko wodne urządził. Przed śmiercią remontował dom, ale nie zdążył skończyć - opowiada. Na razie nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, czy chciałaby poznać mężczyznę z twarzą jej syna. - Może kiedyś... Ból po stracie Sławka na razie jest zbyt wielki na takie spotkanie - mówi 62-latka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki