Matka 12-latka, który powiesił się w ośrodku opiekuńczym: Odpowiedzą za śmierć mojego syna

2016-03-18 3:00

Gabriela Heinrich (41 l.), mama Marka (+12 l.), który powiesił się w łazience ośrodka opiekuńczego w Gdańsku, zapowiada, że sprawiedliwości za śmierć swojego syna będzie szukać w sądzie. Kobieta jest przekonana, że chłopiec odebrał sobie życie, bo został zabrany z domu.

O tragicznej śmierci 12-latka pisaliśmy wczoraj w "Super Expressie". Marek od roku przebywał w gdańskim ośrodku opiekuńczym. Trafił tam po tym, jak ojciec porzucił go, kiedy mama pracowała w Anglii. Od tamtego czasu pani Gabriela walczyła o odzyskanie syna. - Niedawno zakończyła się sprawa pozbawienia ojca Marka praw do niego. Miałam składać dokumenty o przywrócenie mi prawa do opieki. Już nie złożę, bo mój synek nie żyje. Gdyby mi go nie odebrano, nic by się takiego nie stało. Marek by żył - mówi z przekonaniem mama Marka.

Chłopiec został znaleziony 9 marca w łazience ośrodka. Powiesił się. - Opiekun podjął czynności ratownicze i wezwał pogotowie. Niestety, chłopca nie udało się uratować. Jego rodzina, dzieci przebywające w placówce oraz wychowawcy zostali otoczeni pomocą psychologiczną. Przyczyny zdarzenia są wyjaśniane przez policję i prokuraturę - tłumaczy Arkadiusz Kulewicz, przedstawiciel Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku. - Odebrałam rzeczy syna i teraz chcę go w spokoju pożegnać. Jednak nie zostawię tej sprawy. Podam do sądu ośrodek, w którym zginął mój syn. Nie wiem, co to za ludzie, ale gdyby w ośrodku było w porządku, mój syn by żył. Dojdę prawdy. Taka tragedia nie może przydarzyć się następnej rodzinie - mówi pani Gabriela.

ZOBACZ: Tragedia w Szamotułach. 14-latka miała dosyć życia i połknęła 50 tabletek

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki