Lekarze wykryli u chłopczyka chore nerki. Ale to nie wszystkie nieszczęścia. Chłopczyk jest też niewidomy.
- Zajmujemy się nim, jak tylko możemy. Bardzo go kochamy i traktujemy, jak członka rodziny - powiedziała nam Ewa Papiór (38 l.), pielęgniarka. Dzięki personelowi szpitala chłopiec ma ciepło i poczucie bezpieczeństwa. Ale przecież taka sytuacja nie może trwać wiecznie. Szpital nie może zastępować mu domu, a pielęgniarki mamy. Dlatego też wszyscy liczą, że Oktawianek znajdzie prawdziwą rodzinę, która zabierze go i pokocha. Ten śliczny chłopczyk w swoim krótkim życiu wiele już wycierpiał i był bardzo dzielny. Jak mało kto zasłużył, aby być szcześliwy.
W szpitalu znane już były przypadki, kiedy matki porzucały swoje dzieci. Niedawno opisaliśmy wzruszającą historię Michałka (1 r.),którego mama zostawiła w szpitalu, bo był chory. Po naszych tekstach nowa rodzina zabrała go do siebie i dzięki temu maluch jest szczęśliwy. Czy podobny los spotka Oktawianka? Wierzymy, że tak i że święta maluch spędzi już z nowymi rodzicami.