Bartosz K. trafił do więzienia za seksualne wykorzystanie dwóch chłopców. 3 października ub.r. kończył odsiadkę. Ale na ten dzień przypadała sobota, więc władze Zakładu Karnego w Sztumie (woj. pomorskie) wypuściły go już 2 października. Miał skierowanie na leczenie w klinice w Krakowie. Nie zamierzał mu się poddać. Tego samego dnia przyjechał do rodzinnego Grudziądza (woj. kujawsko-pomorskie). Tam napadł na 8-latka, zaciągnął go w krzaki i dwukrotnie zgwałcił. Po wszystkim bestia zaprowadziła dziecko do pobliskiego sklepu, żeby kupić mu cukierki. Chłopiec wtedy uciekł. Gwałciciel został zatrzymany kilka godzin później.
Wczoraj Sąd Okręgowy w Toruniu skazał pedofila na osiem lat więzienia. Aby mieć pewność, że Bartosz K. nie zrobi już krzywdy nikomu, po odbyciu kary ma trafić do zamkniętego szpitala psychiatrycznego. Sąd wyraził zgodę na upublicznienie wizerunku zboczeńca.
Wyrokowi przysłuchiwała się matka zgwałconego chłopca. - Robimy wszystko, aby ta sprawa nie odbiła się na psychice syna. Ten człowiek po opuszczeniu więzienia powinien być pod kontrolą, a władze się nim nie interesowały. Wypuściły bestię. Wystąpię o odszkodowanie przeciwko państwu - zapowiedziała.
ZOBACZ: Zaprononował seks nieletniej. Nie wiedział, że to łowca pedofilów