Pasażerowie prezydenckiego samolotu zginęli jeszcze przed katastrofą!

2010-04-29 9:11

Czy to możliwe, by Prezydent Lech Kaczyński (†61 l.), Jego żona Maria (†67 l.) i pozostali pasażerowie tragicznego lotu Tu-154 zginęli, zanim samolot uderzył z ogromną siłą w ziemię? Śledczy, którzy badają okoliczności i przyczyny katastrofy, nie wykluczają i takiej możliwości.

Jedna z hipotez mówi bowiem o tym, że 96 osób mogło umrzeć od uduszenia tlenkiem węgla lub porażenia serca oparami trującego gazu. Dlatego tuż po tragedii polscy prokuratorzy poprosili Rosjan o zbadanie, czy w ciałach ofiar nie było trujących związków chemicznych.


Według "Rzeczpospolitej" prokuratura zleciła badania toksykologiczne ciał członków załogi i pasażerów, w tym Prezydenta. Mogą one pomóc stwierdzić, czy np. pilot był w pełni sprawny w czasie lotu, czy był pod wpływem jakichś substancji odurzających. Takie badania ciał pilotów po katastrofach lotniczych to rutyna. Ale tym razem zlecono także ekspertyzy ciał wszystkich pasażerów śmiertelnego lotu. Dr Wojciech Lechowicz, kierownik Pracowni Analiz Toksykologicznych Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, tłumaczy "SE", że badania pozwolą wyjaśnić, co się działo ze zmarłymi tuż przed katastrofą.

- Mogą wykluczyć bądź potwierdzić, czy w ciałach ofiar był tlenek węgla lub cyjanek. A więc czy śmierć nastąpiła w wyniku spalenia, uduszenia bądź zatrucia - mówi nam dr Lechowicz. Ekspertyzy odpowiedzą więc na pytanie, czy Prezydent i pozostali pasażerowie nie żyli już w trakcie zderzenia z ziemią. Tak mogło się zdarzyć, gdyby na pokładzie był cyjanowodór, czyli gaz, który uwalnia się podczas spalania tworzyw sztucznych. Przy wysokich stężeniach cyjanowodoru prawie natychmiast następuje utrata przytomności. Człowiek wydaje okrzyk i pada wskutek porażenia ośrodka oddechowego. Niemal od razu występuje też porażenie serca. Czy mogło do tego dojść na pokładzie tupolewa? Wyjaśniają to specjaliści. Jeśli badania laboratoryjne odrzucą tę hipotezę, wówczas śledczy pójdą innym tropem.

Prokuratura bierze też pod uwagę akt terrorystyczny, awarię techniczną maszyny, warunki atmosferyczne, błąd pilota oraz błędy obsługi lotniska w Smoleńsku. - Być może polskim pilotom zostały przekazane błędne informacje dotyczące np. pogody lub stanu lotniska pod Smoleńskiem - tłumaczy Tomasz Hypki (50 l.), sekretarz Krajowej Rady Lotnictwa.

Wczoraj na specjalnie zwołanej konferencji prasowej premier Donald Tusk (53 l.) podkreślił, że należy raczej wykluczyć, by na pokładzie Tu-154 doszło do eksplozji. Dodał też, że telefony zmarłego Prezydenta i innych osób piastujących ważne stanowiska, które zginęły, są już w rękach polskich służb specjalnych.

Tomasz Hypki (50 l.), Krajowa Rada Lotnictwa: Kto jest winny?
- Być może do katastrofy Tu-154 przyczyniła się obsługa lotniska w Smoleńsku. Pilotom mogły zostać przekazane błędne informacje dotyczące np. pogody lub stanu lotniska.

Dr Wojciech Lechowicz, Instytut Ekspertyz Sądowych: Przyczyny śmierci
- Badania ciał pasażerów pozwolą określić, co było przyczyną ich śmierci. Czy zginęli na skutek upadku maszyny na ziemię, czy też na pokładzie ulegli zatruciu lub uduszeniu.

Płk Zbigniew Rzepa, Naczelna Prokuratura Wojskowa: Śledztwo trwa
- W toku postępowania badane są wszystkie możliwe wersje przyczyn i okoliczności katastrofy, w tym prawidłowość postępowania osób odpowiedzialnych za kierowanie ruchem lotniczym.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki