Pedofil NĘKA 8-latkę z domu dziecka. WSTRZĄSAJĄCE słowa zwyrodnialca

2017-07-03 4:00

Ciągle nie możemy uwierzyć, że to dzieje się naprawdę! Mirosław S. (56 l.) - potwór, który brutalnie zamordował 10-letnią dziewczynkę, a następnie gwałcił jej martwe ciało - bez problemu uzyskał namiary na ośmiolatkę z domu dziecka. Teraz bez problemów nęka przerażoną dziewczynkę listami. Dlaczego to robi? Tylko nam udało się do niego dotrzeć i wysłuchać jego przerażającej opowieści!

Właśnie dla takich ludzi jak on powstały przepisy nazwane "ustawą o bestiach". Chodzi o zboczeńców i morderców skazanych na początku lat 90. na karę śmierci, którą potem - kiedy zmieniły się przepisy - zamieniono na 25 lat więzienia. Nie można ich było wypuścić na wolność, dlatego teraz zamyka się ich w specjalnym ośrodku w Gostyninie (woj. mazowieckie). Obok Mirosława S. przebywa tam np. potwór w ludzkiej skórze Mariusz Trynkiewicz (55 l.), wkrótce dołączy do nich "wampir z Bytowa" Leszek Pękalski (51 l.).

Ośrodek nie jest więzieniem, tylko szpitalem. "Pacjenci" mogą z niego dzwonić bez cenzury i pisać listy. I właśnie tak Mirosław S. trafił na ośmioletnią Hanię. Zadzwonił do domu dziecka i przekonywał, że chce wesprzeć finansowo jakieś potrzebujące dziecko. Od razu dostał namiary na ośmiolatkę!

Sam nie widzi w tym nic nadzwyczajnego! - Ja nie wiem, skąd jest ta afera. Przecież Hanię wytypowała mi pani dyrektor tego domu dziecka - mówi, jakby nic się nie stało.

- Ja nie miałem szczęśliwego dzieciństwa, więc chciałem, aby Hania miała po mnie polisę ubezpieczeniową. Ja na tę polisę wpłacam po 100 zł miesięcznie - chwali nam się podczas rozmowy.

Skąd ma pieniądze na polisę? - Dostaję rentę - 770 zł. A tu mam za darmo wikt i opierunek. Nie palę, więc praktycznie wszystko mi zostaje - mówi jakby z dumą w głosie!

Wysyła Hani listy - życzenia urodzinowe oraz z okazji Dnia Dziecka. A także prezenty. Nieszczęsne dziecko początkowo cieszyło się, że w jej życiu pojawił się "tajemniczy opiekun". Szybko jednak starsze dzieci wyjawiły jej, kim jest "wujek z Gostynina". Od tego czas Hania żyje w ciągłym strachu - boi się, że pedofil przyjedzie do niej i ją skrzywdzi!

Kiedy powiedzieliśmy Mirosławowi S., że to biedne maleństwo żyje przez niego w ciągłym strachu, udawał niewiniątko!

- Ona boi się mnie? - nie dowierzał. - Przecież żadnemu dziecku krzywdy nie zrobię. Niech pan zapyta strażników, jaki ja jestem. Oni wiedzą - usłyszeliśmy w odpowiedzi.

Nie chciał też rozmawiać o ohydnej zbrodni, jakiej dopuścił się w 1991 roku. Dlaczego zabił i zgwałcił 10-latkę? Twierdzi, że jest niewinny!

- Przyznałem się do winy, ale tego nie zrobiłem. Przyznałem się, bo mi mówili, że jak się przyznam, to uniknę czapy - twierdzi.

Zobacz: Pedofil morderca nęka dziewczynkę w domu dziecka

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki