Marzyła o prawie. Studiowała z myślą, że zostanie sędzią lub prokuratorem. Zrobiła aplikację, zdała trudne egzaminy, a kiedy po kilku latach czekania dostała w końcu upragnioną nominację na asesora prokuratorskiego, jednym wybrykiem przekreśliła całą swoją karierę.
- Wiem, co zrobiłam, jestem załamana - wyznała nam, gdy zapukaliśmy do jej mieszkania na peryferiach miasta. - Ten zawód był całym moim życiem - szlocha.
To była niegroźna stłuczka. Ot, jedno auto zarysowało drugie i urwało mu lusterko. I pewnie nikogo by to nie obeszło, gdyby sprawcą kolizji nie była w sztok pijana kobieta, w dodatku prokurator. Miała we krwi 2,82 promila alkoholu!
Jak to się stało, że upiła się w godzinach pracy, wyjaśni postępowanie dyscyplinarne, które skończy się niechybnie uchyleniem jej immunitetu. Bo panią prokurator czeka teraz sprawa karna. Pracę już straciła. Decyzję o jej zwolnieniu podpisał wczoraj prokurator krajowy.
Zobacz: Trzy osoby zatruły się wodą. NIE ŻYJĄ. Skandaliczne kłamstwo w sieci