To miała być kolejna, rutynowa lekcja latania. Doświadczony 41-letni instruktor oraz jego 38-letni kursant, mieszkaniec województwa śląskiego, lecieli prywatnym samolotem akrobacyjnym Extra 330.
Nie wiadomo, dlaczego maszyna nagle runęła na ziemię. - Samolot prawdopodobnie spadał podczas wykonywania figury akrobacyjnej, ale to bardzo wstępne ustalenia - zastrzegała w rozmowie z TVN 24 mł. asp. Marta Ladowska z częstochowskiej policji.
Na miejscu tragedii pojawili się przedstawiciele Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych oraz prokurator.
Niestety, dla dwóch lecących maszyną mężczyzn nie było ratunku. Długo trwało, aż z powykręcanego koszmarnie wraku udało się wreszcie wydobyć ich zmasakrowane ciała. Dokładne ustalenia z miejsca wypadku oraz sekcja zwłok z pewnością pomogą wyjaśnić, dlaczego doszło do tej potwornej tragedii.
Zobacz: Uratujmy życie małej Igusi! Walczy z ostrym nowotworem