Po spotkaniu z bykiem lekarze krzywo go złożyli [ZDJĘCIA]

2016-09-29 4:00

Leży w łóżku z usztywnionym kręgosłupem i wścieka się na los. Nie dość, że staranował go jego własny byk, to jeszcze lekarze w Olsztynie źle założyli mu gorset ortopedyczny i wypisali do domu. - Aż zemdlałem z bólu przez tych konowałów! - skarży się Artur Zuzelski (33 l.), rolnik ze Święcajt.

Tego dnia wstał rano i poszedł do bydła. - Zauważyłem, że na pastwisku nie ma mojego byka. Zadzwoniłem po kuzyna i ruszyliśmy na poszukiwania - opowiada rolnik. Długo nie szukali. Okazało się, że zwierz poszedł w zaloty do krów sąsiada. - Chciałem go zagnać do domu, ale się zbiesił! Wyobraź pan sobie 700 kilogramów żywej wagi! No, śmiertelna korrida - dodaje.

Wiedział, że byk go dopadnie. Całe życie stanęło mu przed oczami, gdy potworne uderzenie wyrzuciło go w powietrze. Wywinął trzy kozły i ciężko upadł na glebę. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe przetransportowało go do szpitala w Olsztynie. Diagnoza? Pęknięty kręgosłup. - Prześwietlili mnie, dali przeciwbólowe, nastawili gnaty, usztywnili je gorsetem i odesłali karetką do domu. A godzinę później z bólu ciekły mi łzy. Jak straciłem przytomność, żona wezwała pogotowie.

Znów szpital, tym razem w Szczytnie. - I co się okazało? Konowały w Olsztynie źle założyły mi gorset! - wścieka się. A gdy pytamy, co z bykiem, zaciska zęby i cedzi: - Sprzedam go. Niech go przerobią na konserwy.

Zobacz: Rodzice Wiktorii z Krapkowic: Morderca naszej córki znowu kogoś zabije!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki