Pogrzeb rozstrzelanego w Kwidzyniu Patryka [ZDJĘCIA]

2016-10-15 6:00

- Patryk wstań. Wstań, błagam! Przyjdź do mnie - lamentowała nad trumną z ciałem Patryka J. (+20 l.) jego matka. Choć młody mężczyzna zginął zastrzelony w krwawej narkotykowo-kibolskiej wojnie na ulicach Kwidzyna (woj. pomorskie), to dla niej był po prostu ukochanym synem, z odejściem którego nigdy się nie pogodzi.

Śmierć Patryka, którą w tym tygodniu opisaliśmy w "Super Expressie", odbiła się szerokim echem w całym kraju. Dwudziestolatek został rozstrzelany przed swoim domem, kiedy wracał ze sklepu z zakupami. W samym centrum miasta! Nie był jednak przypadkową ofiarą, tylko celem zaplanowanego ataku. Sam był kibicem Widzewa z Grudziądza, który w tamtej okolicy toczy krwawe boje z sympatykami warszawskiej Legii. To właśnie miłośnicy stołecznego klubu napadli na Patryka. Ponoć była to zemsta za to, że jeden z ich kamratów został pocięty maczetą przez widzewiaków podczas tzw. ustawki. Policja podejrzewa też, że kibole walczą ze sobą o wpływy w handlu narkotykami. Patryk stał się ofiarą tej wojny.

Wczoraj, podczas mszy za jego duszę, ksiądz proboszcz Ireneusz Kuc starał się uspokajać rozwścieczonych śmiercią towarzysza kiboli. - Pamiętajcie, co mówił Jezus Chrystus. Miłujcie! Macie kochać bliźniego swego jak siebie samego. Zemsta nic nie daje - mówił.

Czy go posłuchają? Żaden z tłumnie przybyłych na pogrzeb kiboli nie przystąpił do Komunii Świętej. Za to na cmentarzu odpalili stadionowe race. Atmosfera była tak gorąca, że zdruzgotane tragiczną śmiercią Patryka mama oraz siostra zasłabły i trzeba im było udzielać pomocy w karetce.

Czytaj: Kobieta usłyszała bicie serca syna, który nie żyje [WZRUSZAJĄCE WIDEO]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki