Poseł PiS odcina się od afery taśmowej

2014-06-23 12:52

Według "Gazety Wyborczej", jedną z hipotez jaką bada przy aferze taśmowej Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, jest udział posła PiS Maksa Kraczkowskiego. Polityk jest pod lupą śledczych ze względu na znajomość z dziennikarzem "Wprost" Piotrem Nisztorem, który przyniósł taśmy do redakcji. W rozmowie z "Super Expressem" Kraczkowski zaprzecza, że w jakikolwiek sposób "maczał palce" w aferze.

Według "Gazety Wyborczej",  ABW bada rolę  jaką miał odegrać w aferze dziennikarz Piotr Nisztor. "Gazeta" kreśli scenariusz, według którego za podsłuchami stoją dziennikarz, polityk PiS Maks Kraczkowski (dobry znajomy Nisztora) oraz były oficer BOR, który również zna współautora tekstu we "Wprost". Co na to polityk PiS?

Zobacz też: Nowe taśmy WPROST. Jacek Krawiec: Co z tym Trynkiewiczem? Najlepiej, to by było go zabić ku*** tylko się nie da

- W związku z publikacjami odnoszącymi się do ewentualnych  źródeł pochodzenia ujawnionych przez tygodnik "Wprost" nagrań rozmów prowadzonych w ekskluzywnych, warszawskich restauracjach przez polityków i ludzi tzw. obozu władzy, jednoznacznie stwierdzam, że moja wiedza w sprawie ogranicza się do informacji uzyskanych z mediów. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem  skrytego nagrywania osób nie mających świadomości utrwalania treści ich rozmów. Jednocześnie, niezależnie od mojej znajomości z red. Piotrem Nisztorem podkreślam,  że w działania dziennikarzy ukazujących społeczeństwu patologie toczące szeroko pojmowaną sferę władzy mieszczą się w interesie publicznym - mówi nam Maks Kraczkowski.

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają