Projekt autorstwa posłanki PiS Barbary Bartuś (49 l.), jaki niedawno trafił do Sejmu, ogranicza działalność komorników. W większości przypadków komornik, zabierając pieniądze zadłużonemu emerytowi, będzie musiał miesięcznie zostawić mu kwotę równą najniższemu świadczeniu, czyli około 750 zł na rękę. Do tej pory komornik miał obowiązek zostawić emerytowi zaledwie ok. 360 zł emerytury miesięcznie. Projekt płynnie przeszedł do prac w sejmowej Komisji Polityki Społecznej. Jego poparcie zapowiadają partie opozycyjne, PO i Nowoczesna, oraz przedstawiciele rządu. Stawiają jednak warunki. W ich ocenie kwota chroniona przed egzekucją powinna być odrobinę niższa od minimalnego świadczenia.
- Generalnie, jeżeli chodzi o intencje projektu, nasze stanowisko jest pozytywne. Uważamy, że zachodzi potrzeba ochrony emerytów i rencistów przed nadmierną egzekucją. (.) Zwracamy uwagę, że ustalenie poziomu kwoty wolnej od potrąceń na pułapie 100 proc. najniższej emerytury powoduje de facto, iż niemożliwa staje się egzekucja należności w sytuacji, w której mamy do czynienia z dłużnikiem, emerytem lub rencistą, otrzymującym kwotę najniższą - zwracał uwagę wiceminister pracy Marcin Zieleniecki (46 l.). Dlatego emerytury miałyby być chronione do wysokości około 600 zł na rękę. Dalsze prace nad tym rozwiązaniem prowadzone mają być w najbliższym czasie.