PUCK. PROCES RODZICÓW ZASTĘPCZYCH: Wiesław Cz. winą za ŚMIERĆ DZIECI obarcza żonę. Anna Cz. ZABIŁA i się śmieje?

2013-04-27 10:58

Zamykał dzieci w piwnicy, by je chronić przed żoną. Tak kuriozalnie tłumaczył się przed sądem Wiesław Cz. (40 l.) z Pucka oskarżony wraz z małżonką Anną Cz. (33 l.) o zabójstwo dzieci, dla których byli rodziną zastępczą. Mąż się tłumaczył i obarczał winą żonę, a ona się śmiała. Na ten widok biologiczny ojciec nie wytrzymał: - Ona zabiła mi dzieci, a teraz urządza sobie podśmiechujki. To perfidne! - grzmiał Daniel Elend (27 l.).

Trwa kolejny dzień procesu Anny i Wiesława Cz., opiekunów z rodziny zastępczej z Pucka, którzy odpowiadają przed sądem za śmierć dzieci, Klaudii (†5 l.) i Kacperka (†3 l.). Z każdą minutą rozprawy wyłania się coraz mroczniejszy obraz tego, co działo się w tej rodzinie. Boże, komu wy daliście dzieci do opieki?!

Wydawało się, że bestialskie małżeństwo będzie solidarnie broniło się przed sądem, jednak Wiesław Cz. wystraszył się wysokiego wyroku i całą winą za śmierć dzieci obarczył żonę. - Wcześniej wziąłem część winy na siebie, żeby odciążyć żonę. Teraz nie mam zamiaru dłużej jej bronić. Powinna odpowiedzieć za swoje czyny - powiedział przed sądem oskarżony i opowiedział, jak doszło do zabójstwa Klaudii (†5). - Przyszła po mnie moja biologiczna córka Kinga i powiedziała, żebym zszedł do łazienki. Tam zobaczyłem, że Klaudia leży na posadzce, a nad nią stoi żona. Nie chciała mnie dopuścić do dziecka, więc ją odepchnąłem. Krzyczałem do żony, żeby ją zostawiła, bo ją zabije. Krzyczała, że i tak to zrobi czy coś takiego. Zaniosłem Klaudię do kotłowni. Kontakt z nią był trudny. Poszedłem po dwójkę innych dzieci, żeby je ochronić przed żoną. Tłumaczyłem żonie, że wersja z wypadkiem nie przejdzie, ale nie chciała się przyznać - opowiadał Wiesław Cz., który zamiast wezwać do konającego dziecka pogotowie i policję, wziął mop i sprzątnął posadzkę w łazience.

Na słowa męża Anna Cz. zareagowała śmiechem. To rozwścieczyło biologicznego ojca rodzeństwa. - Ona zabiła mi dzieci, a teraz urządza sobie podśmiechujki. Zrobił się z tego teatrzyk, bo jedno i drugie zmienia zeznania i zwala winę na siebie. To perfidne. Zdenerwowało mnie to - mówi łamiącym się głosem Daniel Elend. - Chcę, żeby spotkała ich za to, co zrobili, zasłużona kara - dodała Hanna Elend, mama zabitych dzieci. Sąd zaplanował jeszcze dwie rozprawy - na 7 i 9 maja. Przesłuchanych zostanie jeszcze blisko 25 świadków.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają