Radość pani Bożeny: Mam biodro z drukarki 3D

2017-02-24 6:00

Bożena Stachurska (78 l.) przez ostatnie kilka miesięcy była praktycznie unieruchomiona. Wszystko przez wadliwą endoprotezę stawu biodrowego. Ale teraz znowu może chodzić. Pomogli jej lekarze ze Szpitala Miejskiego w Zabrzu (woj. śląskie), używając technologii 3D.

- Teraz czuję się dobrze. Znowu mogę chodzić, choć jeszcze o kulach. Wcześniej moje życie było męką. Unieruchomiona, byłam zdana na innych - mówi Bożena Stachurska. Kobieta 15 lat temu przeszła zabieg wszczepienia endoprotezy biodrowej. Przed rokiem lekarze wymienili ją na nową, ale problemy tylko się powiększyły. - Endoproteza nie siedziała dobrze w miednicy. To skutkowało bólami i kolejnymi zwichnięciami. Zdiagnozowaliśmy u pacjentki wielkie ubytki w miednicy - stropu, ścian przedniej i tylnej. Musieliśmy wyjąć

starą endoprotezę i spróbować czegoś zupełnie nowego. Przez pół roku pacjentka w ogóle nie mogła chodzić. Jej biodro "wisiało" w powietrzu. Noga stała się krótsza o 8 cm - mówi dr Marek Hawranek, ordynator oddziału chirurgii urazowo-ortopedycznej w zabrzańskim szpitalu.

Lekarze zdecydowali się wykonać w technice 3D brakujące części miednicy pacjentki. Zaprojektowano je komputerowo. Potem wykonano modele na drukarce 3D. Kiedy wszystkie elementy miednicy się spasowały, można było wykonać całość z tytanu. - Tak przygotowany implant oraz endoprotezę wszczepiliśmy pacjentce. Dorobione fragmenty złożyły się się niczym puzzle. Całość trzyma mocno. Biodro nie będzie już obluzowane - opisuje dr Marek Hawranek.

Pacjentka będzie się jeszcze rehabilitować. Co najmniej przez 3 miesiące. Potem ma wyrzucić kule i chodzić samodzielnie. - Czekam na ten moment z niecierpliwością - mówi pani Bożena.

Zobacz: Pierwsze posiedzenie rządu po wypadku. Premier w kiepskiej formie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki