Takiego rusztowania ludzkie oczy jeszcze nie widziały. Jego wysokość to grubo ponad 20 metrów, aż pod ramiona posągu Chrystusa Króla, bijącego rozmiarami nawet figurę z Rio de Janeiro, która ma o dwa metry mniej. I to właśnie na tę wysokość, ponad 20 metrów wspinają się codziennie robotnicy zajmujący się renowacją figury. Najpierw figurę piaskowano, co pozwoliło usunąć stare, zniszczone powłoki. Ramiona i głowę piaskowali specjalnie zatrudnieni alpiniści. Następnym etapem jest szpachlowanie i malowanie posągu. Do tego ostatniego zostanie użyta specjalna odporna na warunki atmosferyczne farba fotokatalityczna. Po tych zabiegach cała powierzchnia pomnika będzie wreszcie jednolita i gładka, tak aby woda nie dostawała się do wnętrza. Bowiem, o czym wie niewielu zwiedzających, figura wewnątrz jest pusta. Na jej szczyt prowadzą metalowe schody kończące się na czubku głowy. Budowa pomnika zakończyła się sześć lat temu. Pomysłodawcą dzieła był proboszcz Sylwester Zawadzki, którego serce spoczywa dziś u podnóża monumentu. Świebodziński gigant kosztował około sześciu milionów złotych. Koszt obecnego remontu to 650 tysięcy złotych. Renowacja ma się zakończyć na początku lipca, tuż przed przybyciem tysięcy pielgrzymów z Polski i całej Europy.
Zobacz: Tragiczny finał randki! Nastolatek UTOPIŁ się w stawie