Tomasz Cieciorko ma zaledwie dwa latka a już toczy walkę o swoje życie. Kiedy miał nieco ponad rok jego rodzice usłyszeli druzgocącą diagnozę. - Synek ma guza w oku, siatkówka jest całkowicie odwarstwiona, stąd zmętnienie oka - powiedział lekarz. Od tamtego momentu rozpoczęła się batalia o zdrowie i życie Tomka. Rodzice chłopca starali się leczyć go w Polsce. Po badaniach wykonanych w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie diagnoza ta potwierdziła się. - Oko trzeba będzie usunąć - mówili lekarze. Lekarze założyli pięć cykli leczenia. Między trzecim a czwartym cyklem leczenia siatkówka zaczęła się przyklejać, co oznaczało, że guz nie jest aktywny. Podczas ostatniego etapu, przyszedł czas na najmocniejszy lek. Jednak anomalia naczyniowa, która pojawiła się u dziecka, uniemożliwiła dotarcie leku do guza. Oczko chłopca spuchło do niewyobrażalnych rozmiarów. Lekarze rozkładali ręce. Siatkówka kolejny raz uległa odklejeniu, a zwiększanie dawki chemii przestało przynosić rezultat.
Jedyną szansą na uratowanie oka Tomusia jest leczenie u dr Abramsona w USA. - Żeby najlepszy specjalista na świecie mógł zacząć ratować oko Tomusia, potrzebne są niewyobrażalne pieniądze, ale to jedyny sposób, by stanąć na drodze śmierci, która idzie po nasze dziecko. Prosimy, pomóżcie nam uratować synka - błagają rodzice malca. W sumie potrzeba około 1,2 miliona złotych.
Jeśli chcesz pomóc Tomkowi Cieciorko i uratować jego oczko i życie dokonaj wpłaty za pośrednictwem strony siepomaga.pl.
Zobacz: Zaginęła piękna Karolina Bartosiak. Tydzień temu wyszła z domu i nie wróciła