Szpital odesłał go do domu. ZMARŁ na ulicy. Tragedia w Rybniku

i

Autor: REPRODUKCJA KATARZYNA ZAREMBA

Rybnik: 32-latek zmarł przed szpitalem. Znamy wyniki sekcji zwłok

2017-02-10 15:38

Śmierć 32-latka przed szpitalem w Rybniku wywołała sporo kontrowersji w Polsce. Jak informował Dziennik Zachodni, mężczyzna usłyszał w szpitalu, że ma zapalenie oskrzeli i wyszedł do domu. 100 metrów od budynku upadł i mimo późniejszej reanimacji zmarł. Co było przyczyną jego śmierci?

Do tragedii w Rybniku doszło 20 stycznia. 32-latek zgłosił się na Szpitalny Oddział Ratunkowy z ostrym bóle w płucach. Lekarz, który go zbadał, zdiagnozował zapalenie oskrzeli i po przepisaniu leków, odesłał do domu. Kilka chwil później, mężczyzna upadł około 100 metrów od szpitala. Zaniepokojona żona, która nie mogła się do niego dodzwonić, rozpoczęła ze znajomymi poszukiwania. Zaraz po tym, gdy udało się go odnaleźć, 32-latek był reanimowany. Niestety, jego życia nie udało się uratować.

Sekcja zwłok, którą przeprowadzono 24 stycznia, nie wykazała bezpośredniej przyczyny zgonu. Biegli wykluczyli natomiast, że 32-latek zmarł z powodu urazu zewnętrznego. Aby wyjaśnić, co doprowadziło do jego śmierci, potrzebne były dodatkowe badania. Przeprowadził je dział do spraw błędów lekarskich, który działa przy prokuraturze regionalnej.

- Zdaniem specjalistów przyczyną śmierci pacjenta była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa - ustaliło RMF FM. Nie wiadomo jednak, co dokładnie do tego doprowadziło. Przyczynę być może uda się ustalić po 15 lutego, kiedy znane będą wszystkie badania, m.in. krwi zmarłego 32-latka. Prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie w kierunku błędu lekarskiego.

Czytaj: Lekarz odesłał go do domu, 32-latek ZMARŁ przy szpitalu. Tajemnicza śmierć w Rybniku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki