Samuel N. mordując Kamilę wiedział co robi

2016-04-26 9:00

Innego wyroku być nie mogło! Samuel N. (28 l.), bestia z Kamiennej Góry (woj. dolnośląskie), do końca życia będzie siedział w więzieniu. Sąd w Jeleniej Górze nie miał najmniejszych wątpliwości: morderca 10-letniej Kamilki działał z premedytacją i chciał zabić niewinne dziecko. Zabójca ma też zapłacić rodzicom dziewczynki po 100 tysięcy złotych zadośćuczynienia.

19 sierpnia 2015 roku 10-letnia Kamila z mamą spacerowały po Rynku w Kamiennej Górze. Kiedy wchodziły do księgarni, aby kupić szkolne podręczniki, podbiegł Samuel N. Uderzył dziewczynkę w głowę siekierą. Napastnika szybko zatrzymali przechodnie, ranna 10-latka trafiła do szpitala, gdzie zmarła. Okazało się, że Samuel N. dzień wcześniej stracił prawo do zasiłku i chciał się zemścić na urzędnikach, zabijając któregoś z nich. Z siekierą w reklamówce poszedł do urzędu pracy. W budynku było za dużo osób, więc ruszył do miasta, szukając przypadkowej ofiary. Śledczym powiedział, że cały czas narastała w nim złość. W końcu wypatrzył Kamilę i ją zaatakował.

Podczas procesu adwokat mordercy domagał się dla swojego klienta 15 lat więzienia. Przekonywał, że Samuel N. jest chory psychicznie. Zabójca podczas pobytu w areszcie próbował zrobić z siebie wariata: obsypywał się proszkiem do prania, malował twarz pastą. Krzyczał, że jest Świętym Mikołajem i musi rozdać dzieciom prezenty. Sąd jednak nie dał się nabrać i zgodził się z biegłymi psychiatrami: Samuel N. jest zdrowy i może odpowiadać za swoją zbrodnię. - Nie ma wątpliwości, że oskarżony chciał zabić niewinne dziecko. I zrobił to. W dodatku na oczach matki - mówił wczoraj sędzia Andrzej Żuk. - Kara musi zatem być surowa - dodał i przychylił się do wniosku prokuratury, która domagała się dożywocia. O przedterminowe zwolnienie zabójca będzie mógł się ubiegać po 25 latach za kratami.

Wczoraj, tak jak i podczas całego procesu, Samuel N. siedział ze wzrokiem wbitym w podłogę. Ożywił się tylko wtedy, gdy sędzia, w zgodzie z procedurą, zapytał, czy do czasu uprawomocnienia się wyroku chce pozostać w areszcie. 28-latek, skazany dosłownie chwilę wcześniej na dożywocie, odpowiedział, że chce... wyjść na wolność!

Podczas odczytywania wyroku łez nie mogli powstrzymać rodzice Kamili: Mirosława i Krystian Cz. Później porażeni słuchali obrońcy Samuela N., który zapowiedział apelację. Według adwokata dla mordercy 10-letniego dziecka dożywocie to wyrok zbyt surowy.

Zobacz: Samuel N. z Kamiennej Góry usłyszał WYROK. Pieniądze dla rodziny Kamilki

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki