Pani Maria Miniewska, córka 95-letniej pacjentki Dolnośląskiego Szpitala Specjalistycznego im. T. Marciniaka we Wrocławiu do tej pory nie kryje złości. Jak podaje portal gazetawroclawska.pl jej mama tydzień temu została wypisana ze szpitala. Jest częściowo sparaliżowana po udarze. Karetka była umówiona na godzinę 14.00 i miała ją odwieźć do domu. Jednak nie przyjechała na czas. 95-latka przez prawie 10 godzin czekała na transport. Nie miała podawanych leków ani jedzenia, gdyż została już wypisana. Szpital nie posiada własnych karetek. Za transport chorych odpowiada podwykonawca, prywatna firma Sal-Med. Pani Maria kilkukrotnie dzwoniła do firmy. Cały czas słyszała, że karetka wkrótce przyjedzie. Jednak na obietnicach się kończyło. Dopiero po godzinie 23.00 karetka dotarła pod szpital. Aleksander Sala, dyrektor firmy Sal-Med tłumaczy, że tego dnia jedna ich karetka miała awarię, a druga kolizję poza terenem Wrocławia.
Zobacz: Wypadek pod Zieloną Górą. RANNA kobieta w ciąży i dziecko