TRAGEDIA w Lipinach. Bydlaki skatowali pana Dariusza, bo zwrócił im uwagę

2015-02-23 3:00

Zachował się tak, jak na porządnego człowieka przystało. Widząc, że rozwydrzone i pijane w sztok nastolatki wybijają szyby w budynku domu kultury, zwrócił im uwagę. Swoją odwagę Dariusz Miklaszewski (†47 l.) przypłacił życiem.

O tej tragedii w Lipinach, dzielnicy Świętochłowic, mówią tam wszyscy. To był dzień jak co dzień. Dariusz Miklaszewski był u swej przyjaciółki, która pracowała w lipińskim domu kultury. Nagle pod oknami budynku pojawili się dwaj chuligani o identycznym imieniu Kamil. Obaj byli pijani. W stronę okien domu kultury poleciały butelki po piwie. Rozległ się dźwięk tłuczonego szkła. - Wtedy poszkodowany zrobił to, co powinien. Postanowił zwrócić uwagę chuliganom - opowiada prokurator Andrzej Sikora, szef Prokuratury Rejonowej w Chorzowie, która prowadzi śledztwo.

Nastolatkom nie spodobało się, że ktoś śmie im przerywać zabawę. Postanowili pokazać, kto tutaj rządzi. Rzucili się na pana Dariusza. Ten próbował ratować się ucieczką, ale został dopadnięty przez oprawców na klatce schodowej jednego z pobliskich budynków. Zaczęli go tłuc. Kiedy pan Dariusz przestał się ruszać, oprawcy poszli sobie dalej.

Mężczyzna ocknął się i o własnych siłach poszedł na policję. Tam podczas składania zawiadomienia źle się poczuł. Został przewieziony do szpitala, gdzie niestety umarł pomimo przeprowadzenia operacji. - Sekcja zwłok wykazała, że ofiara miała stłuczenie mózgu, pękniętą podstawę czaszki, poobijane płuca i połamane żebra. Biegły jednoznacznie stwierdził, że obrażenia są wynikiem pobicia - wylicza prok. Sikora.

Obaj oprawcy zostali zatrzymani i trafili na trzy miesiące za kraty. Grozi im kara do 10 lat więzienia.

Zobacz: Warszawa: Koszmar na seksrandce. Kradzież i pobicie zamiast igraszek

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki