Piotr Łuczyński i Marcin Jabłoński to główni aktorzy dramatu, który rozegrał się w nocy z czwartku na piątek w Słubicach. Łuczyński twierdzi, że bezprawnie został odwołany ze stanowiska starosty, więc nadal je zajmuje, z kolei Jabłoński uważa, że to jemu się ono należy. Panowie nie przebierają w środkach. Doszło do bójki z ochroniarzami, którzy przyszli z Jabłońskim. Poturbowany Łuczyński twierdzi, że "otwierali nim drzwi", a w szarpaninie ze schodów spadła wspierająca go radna! Zdarzenie opisuje "Gazeta Lubuska". Czy szopka będzie trwała nadal?
Zobacz także: Polak zastrzelił Portugalczyka