Samorządy miały na przygotowanie się do śmieciowej rewolucji ponad pół roku. Mimo to nie zdołały zrobić tego rzetelnie. W całym kraju brakuje kontenerów do segregacji śmieci, śmietniki są przepełnione, a sterty odpadów zalegają na ulicach i chodnikach. Grozi nam sytuacja, która niedawno miała miejsce w Neapolu. Tam na ulicach zalegały setki ton odpadów.
>>> Śmieciowy minister to kłamca!
Firmy nie nadążają z wywozem śmieci, a epidemiolodzy ostrzegają: – Tylko patrzeć, aż rozplenią się szczury i robactwo. Z tego może być epidemia. Przy tym bałaganie i wysokich temperaturach zaledwie krok dzieli nas od niebezpieczeństwa. Odpady stanowią zagrożenie sanitarne dla otoczenia, jeśli nie są regularnie usuwane i utylizowane - przyznaje w rozmowie z "Faktem" dr Arkadiusz Chełstowski, kierownik Oddziału Nadzoru Higieny Komunalnej w warszawskim Sanepidzie.
Co nam grozi?
Pękające w szwach kosze na śmieci i porozrzucane odpady to miejsca, w których pojawiają się karaluchy i gryzonie. Gryzonie i insekty przenoszące groźne choroby zakaźne mogą przedostać się z nieopróżnionych śmietników do naszych domów, sklepów czy zakładów produkujących żywność. Ten bałagan może sprzyjać wielu chorobom m.in. salmonelli. Wokół przepełnionych śmietników gromadzą się także muchy i ptaki, które mogą przenosić zarazki groźnych chorób: duru brzusznego, tężca czy czerwonki. Nieusuwane przez kilka dni śmieci mogą prowadzić także do skażenia powietrza i wód gruntowych groźnymi bakteriami.
Czy ktoś, nim zagrożenie stanie się naprawde realne, zdoła zapobiec wszystkim groźnym skutkom tego bałaganu ?