Śmierć Igora na komisariacie. - To byli bandyci w mundurach. Wicem. sprawiedliwości MIAŻDZY policję

2017-05-22 12:31

Śmierć Igora na komisariacie we Wrocławiu. Wiceminister sprawiedliwości odniósł się do nagrania, na którym widzimy, jak 25-letni Igor Stachowiak jest zatrzymany przez policję, a potem przesłuchiwany w koszmarnych warunkach. - Trudno mówić, że to byli policjanci. To byli bandyci w mundurach i to bez dwóch zdań - ocenił Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości.

Śmierć Śmierć Igora na komisariacie. W sobotni wieczór na antenie TVN24 zaprezentowano reportaż w sprawie nowych nagrań dotyczących śmierci Igora Stachowiaka. W maju w 2016 roku 25-letni mężczyzna został przewieziony na komisariat policji, a potem był przesłuchiwany w skandalicznych warunkach. Najpierw został zaciągnięty do łazienki, gdzie policjanci kazali mu zdjąć spodnie. Potem w ciało 25-latka zostały wbite dwie elektrody, które zostały podłączone do paralizatora. Po kilkudziesięciu minutach mężczyzna przestał oddychać, a prowadzona reanimacja przez policjantów nie przyniosła efektu - 25-latek zmarł. Nowe nagranie, które opublikowali dziennikarze "Superwizjera" wywołało zbulwersowanie opinii publicznej. Szef MSWiA polecił, by policjant, który użył paralizatora, został zwolniony ze służby.

Do nowych informacji w tej sprawie odniósł się wiceminister sprawiedliwości. - To jest skandal, to absolutnie zasługuje na jak najwyższe potępienie. Trudno mówić, że to byli policjanci. To byli bandyci w mundurach i to bez dwóch zdań - ocenił Warchoł. Wiceszef MS zapewnił również, że okoliczności śmierci Igora Stachowiaka zostaną wyjaśnione. - Sprawa nie zostanie zamieciona pod dywan. Dobrze, że nagranie zostało opublikowane, ujawnione - dodał Marcin Warchoł.

Czytaj: Śmierć Igora na komisariacie we Wrocławiu. Jest nowe, PRZERAŻAJĄCE nagranie [WIDEO]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają