Uciekały jak stały! Dorobek życia przepadł w płomieniach

2014-09-04 4:00

Pożar zaskoczył je w środku nocy. Był tak gwałtowny, że Halina Kazimierska (80 l.) i jej niepełnosprawna szwagierka Petronela (78 l.) musiały uciekać z pożogi jak stały - w samych tylko koszulach nocnych. Gdy na miejsce dojechali strażacy, obie mogły już tylko patrzeć, jak dogaszają cały dorobek ich życia...

Żyły pod jednym dachem we wsi Kurianki Pierwsze (woj. podlaskie). Pani Halina, już wdowa, mimo 80 lat na karku przygarnęła pod swój dach wymagającą opieki siostrę męża. Mimo skromnej rolniczej emerytury jakoś wiązały koniec z końcem.

Feralnej nocy we wsi było wesele. Dźwięki zabawy długo nie dawały zasnąć pani Halinie. Przysnęła nad ranem. Nagle zbudziło ją światło z przedpokoju. - Pomyślałam, że to moja szwagierka wstała, ale ona spokojnie spała na sąsiednim łóżku - opowiada staruszka. Poszła sprawdzić, co się stało. - Wszędzie było pełno dymu, a płomienie sięgały sufitu - wspomina. Przerażona, w samej koszuli nocnej pobiegła do sąsiada. - Na litość boską, palimy się! - krzyczała. Z sąsiadem wezwali straż pożarną i w ostatniej chwili pomogli zaspanej pani Petroneli wydostać się z pożogi przez okno. Strażacy, gdy dojechali na miejsce, nie mieli już czego ratować. - W jednej chwili spłonęło całe moje życie - załamuje ręce pani Halina.

Zobacz też: Wypadek w Murowanej Goślinie! 18-letni idiota zabił Olę i Kamila. Gnał 140 km/h

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki