Stryszek, kujawsko-pomorskie: Tirówki idą na wojnę z policjantami, bo odstraszają im klientów

2010-04-20 22:45

Prostytutki robią co mogą, by skusić przejeżdżających obwodnicą w Stryszku kierowców na chwileczkę zapomnienia w leśnej scenerii. Wyginają się i uśmiechają, ale skorych do uciech mężczyzn jak nie było tak nie ma. Tirówki winą za kiepskie utargi obarczają policjantów, którzy nękają je próbując rozwikłać zagadkę morderstwa. Mundurowi odstraszają im klientów.

Droga krajowa nr 10 to jedyne źródło utrzymania wielu kobiet. Od lat sprzedają swoje wdzięki kipiącym z pożądania mężczyznom. Nikt nie może im zakazać wykonywania zawodu, ale ostatnie, częste najazdy policjantów poważnie nadszarpnęło ich utargi.

Zobacz koniecznie: Pomorze: Czekam na autobus, nie jestem tirówką

Kobiety skarżą się „Gazecie Pomorskiej”, że kryminalni, którzy próbują rozwikłać zagadkę tajemniczego mordu dwóch osób – prostytutki i jej klienta, ciągle nękają je pytaniami o sprawę. Tirówki ponoć zarzekają się, że nic nie wiedzą, ale stróże prawa nie dają za wygraną. Chodzą za nimi po lesie i przepędzają klientów, którzy już zdecydowali się na upojne chwile w zaroślach.

- Od dziewięciu lat tu stoję i jeszcze tak nie było, żeby mi policjant tyłka pilnował – denerwuje się jedna z nich. ­ Czuję się bardziej chroniona niż prezydent. Chcą, żebyśmy im mordercę podały na tacy. Tylko, że żadna z nas go nie zna. Nic nie widziałyśmy i nic nie słyszałyśmy - mówi inna kobieta.

Co ciekawe sami policjanci zaprzeczają, że śledztwo w sprawie morderstwa jest powodem nękania tirówek. Na obwodnicy Bydgoszczy dochodzi do wielu wypadków śmiertelnych, w których giną piesi. Stróże prawa dbają tylko o bezpieczeństwo prostytutek dlatego tak często je odwiedzą. A może wystarczyłby opaski odblaskowe...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki