- To był święty człowiek, wzór miłosierdzia. Wszystko oddawał ubogim. Pomagał nawet takim, którzy na to nie zasługiwali. Gdy umarł, płacz był na całe miasto. Tłumy go żegnały! - wspominają księdza Jana parafianie. To oni zanieśli hiobową wieść obecnemu proboszczowi parafii, księdzu Pawłowi Górnemu. Kapłan natychmiast pobiegł na cmentarz.
- Na miejscu pracowała już policja. Grób był zasłonięty. Widać było jednak rozbity kamień nagrobka i uszkodzony beton we wnętrzu grobu. Ponieważ na miejsce przybył lekarz sądowy, zrozumiałem, że sprawca dostał się do zwłok księdza - relacjonuje wstrząśnięty proboszcz.
Aleksandra Siewert, rzeczniczka gdańskiej policji, potwierdza, że doszło do profanacji grobu. - Zabezpieczone na cmentarzu ślady trafiły do badań laboratoryjnych. Analizujemy też zapisy z monitoringu i szukamy świadków zdarzenia - wyjaśnia.
To nie pierwszy taki przypadek w regionie. W tym roku zwłoki z grobów zniknęły już w Lęborku i Elblągu. Sprawców nie odnaleziono. Czy tym razem uda się go wykryć? - Wierzę, że złodziej się opamięta - mówi proboszcz Górny. - Codziennie modlę się w jego intencji, żeby się nawrócił i oddał czaszkę księdza Jana.
ZOBACZ: Zbezcześcili kościół na Podlasiu. Złodzieje ukradli tabernakulum [ZDJECIA]