Szef Amber Gold uzna dziecko klawisza i żony Katarzyny P.?

2015-03-31 9:21

Marcin P. (31 l.), szef Amber Gold, nie będzie miał wyjścia. Mimo że żona Katarzyna (31 l.) zdradziła go podczas pobytu w Zakładzie Karnym nr 1 w Łodzi ze strażnikiem więziennym, w efekcie czego zaszła w ciążę, musi uznać dziecko jako swoje.

W akcie urodzenia noworodka, w rubryce "ojciec", będzie figurowało jego nazwisko. - Polskie prawo jest w tym względzie precyzyjne - mówi Edyta Dobrowolska, dyrektor Urzędu Stanu Cywilnego w Łodzi. - Jeżeli dziecko przychodzi na świat w związku małżeńskim, bez względu na to, kto jest jego biologicznym ojcem, w akcie urodzenia zawsze wpisuje się męża matki. Nawet jeśli ktoś jest już po rozwodzie, to jeszcze w ciągu 300 dni od ustania małżeństwa będzie tam wpisywany były małżonek. Dopiero po tym czasie można wprowadzać dane ojca biologicznego.

Czytaj też: Żona szefa Amber Gold Katarzyna P. dostanie BECIKOWE!

Rad nierad Marcin P. będzie więc musiał uznać dziecko strażnika jako swoje, a jego dane będą figurować w akcie urodzenia malucha tak długo, dopóki szef Amber Gold nie wystąpi do sądu o zaprzeczenie ojcostwa. A to może potrwać bardzo długo, bo trzeba będzie zrobić badania DNA dziecka i Marcina P., a potem przeprowadzić proces sądowy. Dopiero po nim można wprowadzić zmiany w urzędowych dokumentach.

Tymczasem biologiczny ojciec dziecka Katarzyny P., które przyjdzie na świat za mniej więcej cztery miesiące, po wybuchu seksafery został przesunięty do innych obowiązków. Nieoficjalnie wiadomo, że jest to wychowawca więzienny w stopniu kapitana, a do jego obowiązków należały służbowe kontakty z Katarzyną P. On tymczasem zamienił je w intymne. Prywatnie jest mężem i ojcem dwójki dzieci.

Na razie nie wiadomo, jak na wieść o ciąży żony zareagował Marcin P., który przebywa w areszcie śledczym w Piotrkowie Trybunalskim. Czy pogodził się z tym, że kobieta "doprawiła mu rogi", czy też jest mu to po prostu zupełnie obojętne? A może chodzi po celi wściekły?

- Pan Marcin P. złożył wniosek, w którym zabronił nam udzielania jakichkolwiek informacji na jego temat - mówi Bartłomiej Turbiarz, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Łodzi. Nie dziwi nas to. Nie ma się przecież czym chwalić.

Zobacz też: Żona szefa Amber Gold w ciąży z klawiszem!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki