Szok! Pół roku mieszkał z trupem matki by żyć z jej emerytury

2016-05-24 6:00

To się nie mieści w głowie! Andrzej K. (58 l.) z Łodzi przez pół roku mieszkał ze swoją zmarłą matką Marianną B. (+73 l.) i pobierał za nią świadczenie z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Gdy zaalarmowani przez sąsiadów policjanci weszli do ich wspólnego mieszkania, zwłoki kobiety były zmumifikowane. Jej syn usłyszał już zarzuty oszustwa na szkodę ZUS w wysokości 11 tysięcy złotych.

Marianna B. i Andrzej K. mieszkali na parterze jednego z bloków przy ul. Milionowej w Łodzi. Kobieta była schorowana. Sąsiedzi mówią, że nie widzieli jej od bardzo dawna. Nikt jednak nie przypuszczał, że nie żyje, a zwłoki spoczywają na tapczanie.

W końcu jednak zaniepokojeni długą nieobecnością kobiety mieszkańcy bloku zawiadomili policję. Na miejsce wysłano patrol. To, co policjanci zastali w środku, przypominało sceny niczym z horroru. Na tapczanie pod pościelą leżały zmumifikowane zwłoki starszej pani.

- Mężczyzna początkowo twierdził, że nie wie, gdzie jest jego matka, a następnie oświadczył, że została zabrana do szpitala - mówi Krzysztof Kopania (50 l.) z łódzkiej prokuratury. - W jednym z pomieszczeń funkcjonariusze znaleźli jednak zwłoki kobiety w zaawansowanym stanie rozkładu, przykryte prześcieradłem. 58-latek potwierdził, iż jest to jego matka, która obecnie śpi. Twierdził, że się nią opiekuje i robi jej posiłki. Ze względu na zmiany pośmiertne i zmumifikowanie zwłok nie było możliwe ustalenie przyczyny ani daty śmierci. Nie ujawniono ran i innych uszkodzeń ciała, które doprowadziły do śmierci - mówi prokurator.

Kobieta prawdopodobnie umarła ok. sześciu miesięcy temu. Przez ten czas mężczyzna pobierał jej emeryturę. Straty ZUS oceniono na 11 tysięcy złotych. Teraz za oszustwo grozi mu do ośmiu lat więzienia.

Zobacz: Kajetan P. zaatakował w więzieniu. Są ranni!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki