Tak się bawi policja w policji

2014-03-20 16:05

Skandal w kierownictwie polskiej policji! Szefowie biura spraw wewnętrznych w komendzie głównej policji (czyli policji w policji) urządzili sobie na służbowej delegacji w Krakowie mocno zakrapiany rajd po ulicach miasta. W efekcie wiceszef biura spraw wewnętrznych Piotr Hac zgubił legitymację służbową i postawił krakowską policję na nogi, żeby ją odszukać. Po postępowaniu dyscyplinarnym został ukarany naganą. Legitymacja do tej pory nie została odnaleziona...

Całe zdarzenie miało miejsce w listopadzie ubiegłego roku, na Międzynarodowej Konferencji Antykorupcyjnej w Krakowie organizowanej przez CBA i KGP. Po jej rozpoczęciu, 13 listopada szef biura spraw wewnętrznych komendy głównej policji Ryszard Walczuk wraz ze swoim zastępcą Piotrem Hacem postanowili się odprężyć i wypić kilka głębszych. I ruszyli w raj ulicami miasta. Późniejsze wydarzenia okazały się dla nich feralne. - Pomylili wejście do banku z wejściem do hotelu. Zaczęli się dobijać. Na miejsce została wezwana miejscowa policja. Była w szoku widząc „delegatów” z Warszawy – mówi nasz informator z policji. Całe zdarzenie potwierdza nam KGP, ale broni swoich podwładnych.

- Byli już po pracy. Nie wykonywali służbowych obowiązków – mówi SE Krzysztof Hajdas z biura prasowego Komendy Głównej. - Delegacja służbowa to nie praca ? – dopytujemy. - No można różnie to interpretować... - mówi nam Hajdas.

Zobacz: Jaruzelski jest uparty. Nie chce wracać do żony

Na miejscu okazało się, że wiceszef biura spraw wewnętrznych mł. insp. Piotr Hac zgubił legitymację służbową. I zgłosił ją jako kradzież. - W związku z początkowym podejrzeniem utraty legitymacji w wyniku czynu zabronionego, Piotr Hac złożył policjantom w Krakowie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. W dniu 15 listopada 2013 r. postanowieniem umorzono dochodzenie w przedmiotowej sprawie, wobec stwierdzenia, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego – informuje nas Hajdas. Efekt? Przez dwa dni, krakowska policja szukała rzekomo skradzionej legitymacji służbowej. Choć w tym samym czasie mundurowi mogli wykonywać swoje służbowe obowiązki.

18 listopada 2013 r. Hac „oprzytomniał” i raportem zgłosił Komendantowi Głównemu Policji zagubienie legitymacji służbowej. - W związku z tym raportem Komendant Główny Policji podjął decyzję o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego. W postępowaniu tym Piotra Haca obwiniono o zagubienie w dniu 13 listopada 2013 r. w Krakowie legitymacji służbowej. Postępowanie dyscyplinarne zakończone orzeczeniem z dnia 13 stycznia 2014 r. i uznaniem w/w winnym popełnienia zarzucanego przewinienia dyscyplinarnego i wymierzeniem kary nagany. Zagubiona legitymacja służbowa nie została do chwili obecnej odnaleziona... - przyznaje nam Hajdas.

Nasz informator z KGP: - Hac został bardzo delikatnie potraktowany przez komendanta głównego policji. Kara jest niska, bo mówi się, że Hac ma awansować na inspektora w lipcu. A przecież przełożonych, szczególnie w biurze spraw wewnętrznych powinny obowiązywać wyższe standardy zachowania i zasady etyki zawodowej policjanta. Pan Hajdas mówi, że byli po pracy? Służbowa delegacja to czas od wyjazdu do przyjazdu czyli byli 24 godziny w służbie – mówi nam oburzony oficer policji.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki