Tęcza na Placu Zbawiciela znowu zapłonęła. Zobacz, kto ją ugasił!

2014-08-11 0:26

Tęcza na Placu Zbawiciela zapłonęła ponownie w miniony czwartek. Na szczęście, ogień nie zdążył się rozprzestrzenić na całą konstrukcję. Z odsieczą przybyli dzielni imprezowicze z pobliskich knajp. Bohaterowie doczekali się oficjalnych podziekowań od samej autorki instalacji - Julity Wójcik. Zobacz, co artystka napisała w specjalnym oświadczeniu.

Gdyby nie imprezowicze, którzy bawili się feralnej nocy w barach przy Placu Zbawiciela, warszawska tęcza ponownie poszłaby z dymem. To własnie grupka bawiących się osób chwyciła za gaśnicę i wiadra z wodą. Dzięki ich interwencji, ogień nie zdążył rozprzestrzenić się na całą instalację. "Obrońcy tęczy" i - tym samym - nowi bohaterowie ruchu LGBT, zrobili sobie nawet pamiątkowe zdjęcie z tęczą. Ich heroiczną reakcję doceniła nawet sama autorka tęczy - Julita Wójcik.

Zobacz: Tęcza na warszawskim placu Zbawiciela znów częściowo spalona

- Dziękuję przede wszystkim osobom, które zareagowały bawiąc się o 5 rano na placu, gdy zobaczyły moment podpalania i podbiegły do Tęczy z gaśnicami. Dzięki temu straty są na tyle nieduże, że prawdopodobnie wystarczy zapasu kwiatów przygotowanych w kwietniu przez Spółdzielnię Rękodzieła Artystycznego Tęcza, aby je uzupełnić - pisze Julita Wójcik w oświadczeniu przesłanym do redakcji tvnwarszawa.

Odbudowa tęczy finansowana jest ze środków publicznych. Na jej ostatnią rekonstrukcję wydano 100 tys. złotych.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki