W sierpniu 2014 roku w jednym z bloków w Nowej Soli (woj. lubuskie) sąsiadów zaniepokoiły krzyki dochodzące z jednego z mieszkań. W dodatku za chwilę na balkonie pojawiła się rozhisteryzowana kobieta wzywająca pomocy, za którą wypadł mężczyzna i wciągnął ją znów do mieszkania. Minutę potem w mieszkaniu zapanowała cisza. Sąsiedzi od razu zawiadomili policję. Gdy po 10 minutach funkcjonariusze weszli do mieszkania nie wiedzieli co powiedzieć. Na podłodze leżała zakrwawiona 28-letnia kobieta, obok niej wgnieciona patelnia, zakrwawione nożyczki i żelazko. Drzwi otworzył im Krzysztof C. Morderca. Po zbadaniu sprawy okazało się, że Paulina H., ofiara zwyrodnialca, chciała od niego odejść, bo Krzysztof C. był alkoholikiem. Mężczyzna się wściekł i najpierw uderzył ją żelazkiem, gdy dziewczyna wyrwała mu się i uciekła na balkon wzywać pomocy ten podszedł do niej i wbił w jej głowę nożyczki. Dokończył dzieła wciągając Paulinę do mieszkania i bijąc ją patelnią.
Krzysztof C. nie odpowie jednak za zakatowanie Pauliny. Prokuratura uznała, że mężczyzna był niepoczytalny w chwili popełnienia morderstwa. W związku z tym nie można odesłać go do więzienia. Do sądu wpłynie wniosek o ubezwłasnowolnienie Krzysztofa C. i odesłanie go do zakładu psychiatrycznego. Jednak za kilka lat, jeśli Krzysztof C. będzie się dobrze zachowywał, będzie mógł wyjść na wolność. A biegli już badali, że mężczyzna jest zdolny do popełnienia kolejnych zbrodni. Z takim samym okrucieństwem.