Trafił na SOR z ćwiartką wódki w odbycie. Tłumaczył, że (...)

2017-03-15 11:23

Są takie rzeczy, o których nie śniło się nawet filozofom;) W najnowszym wydaniu tygodnik "Polityka" odkrywa mroczne sekrety polskich izb wytrzeźwień. Dziennikarze prestiżowego magazynu opisują między innymi historie pewnego pijanego obywatela, który na kielecki Szpitalny Oddział Ratunkowy, czyli popularny SOR trafił z ćwiartką wódki w odbycie. Awantury, pobicia, kradzieże to codzienność pracowników izb wytrzeźwień. W niektóre historie naprawdę aż trudno uwierzyć.

Izby wytrzeźwień to dla jednych relikt PRL, budzący grozę wśród zagranicznych turystów, którzy przylecieli do Polski ostro się zabawić. Według innych instytucje konieczne dla zapewnienia bezpieczeństwa ludziom, którzy nadużywają alkoholu i często całkowicie tracą nad sobą kontrolę. Według prawa na izbę wytrzeźwień może trafić osoba, która ma powyżej 0,5 promila w wydychanym powietrzu oraz stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia własnego lub innych osób. Na popularnej wytrzeźwiałce może wylądować również osoba, która pod wpływem alkoholu "daje powód do zgorszenia".  W izbie wytrzeźwień można zostać zamkniętym na nie dłużej jak 24 godziny a pobyt w tym specyficznym hotelu może nas kosztować około 250 - 300 złotych.

Tematem izb wytrzeźwień i nietrzeźwych Polaków trafiających na SOR zajął się w najnowszym numerze tygodnik Polityka. Dziennikarze opisują między innymi historię pewnego mieszkańca Podkarpacia, który na SOR w Kielcach trafił z buteleczką wódki w odbycie. - Jak tłumaczył, schował ją przed kolegami, żeby mu .... nie wypili ... - opisuje całą historię w Polityce Dorota Adamczyk - Krupska ordynator kieleckiego SOR.

"Polityka" zwraca również uwagę na fakt, że osoby trafiające na wytrzeźwiałki mają robione drogie specjalistyczne badania, a do pijanych często muszą jeździć karetki. - Oto rekordy kieleckiego SOR: 112 - tyle razy w ub.r. karetka przywoziła tego samego pijanego, 36 badań tomografem wykonano jednemu pijanemu w ciągu 12 ostatnich miesięcy i 7 promili - wyniki jednego z pacjentów. - wyliczają dziennikarze.

Zobacz też: Pijany 18 latek potrącił krewną.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki