Przez bankructwo biura nie pojedziemy na wakacje życia! Tragedia rodziny z Dąbrowy Górniczej

2015-08-04 9:23

To miały być wymarzone wakacje. Pierwszy zagraniczny wyjazd. Nic dziwnego, że państwo Szydłowscy z Dąbrowy Górniczej nie mogli się już doczekać chwili, kiedy autokar powiezie ich do malowniczej Czarnogóry. Ale na dwa dni przed wyjazdem ich marzenia prysły jak bańka mydlana, bo firma Intertour ogłosiła upadłość. - Dla nas to cios. Wydaliśmy ponad cztery tysiące złotych. Nie stać nas już, żeby gdziekolwiek pojechać - żali się Wioletta Szydłowska (39 l.).

- Czekaliśmy na te wakacje przez cały rok. Znajomi mówili nam, jak pięknie jest w Sutomore - cudowne plaże, pyszne jedzenie i morze takie ciepłe... Właśnie dlatego z oferty Intertour wybraliśmy Czarnogórę. Dla mnie, męża i córki to miał być pierwszy zagraniczny wyjazd - opowiada pani Wioletta.

Wszytko już było spakowane, gdy Szydłowscy dowiedzieli się, że już nigdzie nie pojadą. - Nie mogliśmy uwierzyć, że nasze biuro ogłosiło upadłość. Firma istniała już kilka lat. Ci, którzy z nią jeździli, byli zadowoleni. Dla nas to cios - dodaje kobieta.

Nad Adriatyk z Szydłowskimi miała także jechać siostra pani Wioletty z mężem oraz jej siostrzenica z narzeczonym. - Ten wyjazd był dla mnie nagrodą po obronie pracy licencjackiej. Uzbierałam na niego ze stypendium - mówi Marta Przybyszewska (22 l.). Nie tylko oni zostali na lodzie. Wycieczki w Intertour wykupiło kilkaset osób. Teraz wszyscy zgłaszają się na policję.

- Przyjmujemy zgłoszenia od poszkodowanych i kompletujemy dokumentację do sprawy - mówi Jacek Sowa, zastępca naczelnika Komendy Miejskiej Policji w Jaworznie.

Co z właścicielami biura podróży? Są nieuchwytni. Nie można ich znaleźć ani w krakowskiej siedzibie firmy, ani w żadnym z jej oddziałów na Śląsku. Tymczasem swój letni wypoczynek musieli przerwać klienci biura, którzy byli już na wczasach w Czarnogórze, Bułgarii i Chorwacji. Blisko 180 osób. Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego wysłał po nich autokary. - Mamy dostać jakieś pieniądze z firmy ubezpieczeniowej, ale nie odzyskamy wszystkiego, co wpłaciliśmy. W dodatku to może potrwać nawet miesiąc. Na upragnione wakacje już na pewno nie pojedziemy - mówi pani Wioletta.

Zobacz: Dąbrowa Moczydły (woj. podlaskie): Miłośnicy karkówki ukradli grilla

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają