Wideo
Pogoda
Quizy
Niedziela na lotnisku upłynęła pod hasłem doszkalania kierowców. - Ale do wypadku doszło już po treningu i poza wyznaczonym miejscem - mówi Robert Adamczewski z Automobilklubu Pilskiego. Niestety, Piotr C. (28 l.) spod Poznania, który swoim renault mégane przyjechał do Piły, chyba nie zauważył, że szybka jazda się skończyła. Jak mówią świadkowie, na drodze dojazdowej do pasa lotniska rozpędził auto do ponad 100 km/h. Z naprzeciwka jechał 24-letni Bartłomiej K. swoim seicento. - Samochody zderzyły się czołowo, seicento zostało odrzucone z jezdni, a kierowca renault mégane dosłownie zgarnął pieszych, wypadając na pobocze - mówi Bartłomiej Urban, prokurator z Piły, który prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Ośmiomiesięczna Marysia, najciężej poszkodowana ofiara piractwa Piotra C., walczy o życie w poznańskim szpitalu. - Jej stan jest ciężki, ale stabilny - mówi dr Sylwia Świdzińska. Dziewczynka ma obrażenia głowy i klatki piersiowej. - Jest wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej i przebywa na oddziale intensywnej terapii - dodaje dr Świdzińska. Mama i siostra dziewczynki też trafiły do szpitala, ale są w o wiele lepszym stanie.
Śledczy podkreślają, że za wcześnie jest mówić, który z kierowców doprowadził do wypadku, ale jedno wiadomo na pewno - Piotr C. z renault mégane był pod wpływem środków odurzających. - We wtorek rano będziemy mieli wyniki badań jego krwi oraz moczu i informację, jakie dokładnie zażył substancje - mówi prokurator. Na efekty śledztwa trzeba jeszcze poczekać. Na razie przesłuchiwani są świadkowie i powoływani kolejni biegli.
Zobacz: Tragedia w Gdyni. 40-letnia kobieta ZGINĘŁA pod kołami pociągu
Podcasty
Playlisty tematyczne
