Tragedia w Popielawach. Weronika rzuciła się pod tira, krzycząc: "Spotkamy się w niebie!" To przez nauczyciela?

Tragiczny wypadek, który miał miejsce w Popielawach pod Tomaszowem Mazowieckim w zeszłym tygodniu, naprawdę mocno wstrząsnął mieszkańcami wsi. 15-letnia Weronika, uczennica tamtejszego gimnazjum wbiegła wprost pod koła rozpędzonego tira. Dziewczyna zmarła na miejscu. Policja od razu zajęła się wyjaśnianiem szczegółowych okoliczności jej śmierci. Z zeznań świadków wypadku wynika, że Weronika w momencie, gdy wbiegała na przejście dla pieszych wykrzyczała swoje ostatnie słowa. - Spotkamy się w niebie!. Jak podaje dzienniklodzki.pl mieszkańcy miejscowości Popielawy dopiero teraz zaczęli głośno mówić o tym, co dzieje się w miejscowej szkole. Podobno od kilku lat uczniowie szkoły skarżyli się na jednego z nauczycieli. Mężczyzna ponoć wywierał mocną presję psychiczną na uczniów w prowadzonych przez siebie klasach. Jedna z byłych uczennic szkoły opowiedziała, że kiedyś ją też spotkało wiele nieprzyjemnych sytuacji ze strony nauczyciela. Potrafił wieczorami do niej wypisywać wiadomości o żenujących treściach, np: "Do tej pory poznałaś tylko moje dobre serce. Nie wiesz jeszcze, jak twardym potrafię być mężczyzną". 15-letnia Weronika według zeznań świadków podobno również była w ten sposób traktowana przez nauczyciela. Sprawę bada prokuratura, która ma wyjaśnić, co było bezpośrednią przyczyną śmierci dziewczyny.

Zobacz też: Wypadek w Miszkowicach. Smarkacz bez prawa jazdy zabił siebie i kolegę. Auto zabrał rodzicom [WIDEO]