Żubr samotnik dotarł w Lubuskie aż z okolic Wałcza (woj. zachodniopomorskie). - Miał jakieś osiem lat. Jak na żubra nie był zbyt młody i to prawdopodobnie spowodowało, że opuścił stado w poszukiwaniu partnerki - uważa nadleśniczy Grzegorz Jankowski ze Strzelec Krajeńskich. Po przebyciu ponad 100 km gigant zadomowił się w lubuskiej kniei. Widywano go w pobliżu wielu wsi. Podchodził pod domy. Straszył w lasach. - Nigdy nie zapomnę, kiedy podczas grzybobrania spojrzałam na coś, co przypominało kupę liści i nagle ta kupa liści się podniosła - wspomina Urszula Piechocka (63 l.) z Marzęcina. Takich spotkań już nie będzie. Kilka dni temu żubr wyszedł na drogę wprost pod koła pędzącą skodę. Pomimo potężnego uderzenia przeszedł jeszcze prawie sto metrów, po czym padł i skonał. Auto po konfrontacji z samotnikiem nadaje się tylko do kasacji.
Zobacz:Bus wjechał w TIR-a pod Radomiem. 6 osób jest rannych