Tusk stanowczo o pobitych w Kijowie Polakach. Kaczyński jedzie do stolicy Ukrainy

2013-11-30 18:12

Poranne zajście na euromajdanie w Kijowie, w wyniku którego pobici przez ukraińską milicję zostali Polacy, wywołało natychmiastową reakcję władz Polski. Donald Tusk zapowiedział, że nie będzie tolerował tego typu zdarzeń. - Nie pozwolimy, żeby nasi obywatele - jeśli nie łamią prawa - byli w jakikolwiek sposób prześladowani, czy bici. Będziemy tej sprawy pilnować i będziemy oczekiwali wyjaśnień od strony ukraińskiej - powiedział premier.

Donald Tusk jest rozczarowany postawą ukraińskich władz wobec swoich obywateli oraz Polaków.

- Widzieliśmy jak bardzo pokojowe intencje mieli manifestujący na tzw. euromajdanach na Ukrainie. Mam jeszcze świeżo w pamięci słowa prezydenta Janukowycza, który mówił, że na Ukrainie każdy, kto manifestuje bez łamania prawa, może czuć się bezpieczny - powiedział premier.

- Nasza wspólna praca na rzecz zbliżania narodów w Europie, w tym narodu ukraińskiego nie może być zmarnowana przez tego typu zdarzenia. Dla Polski i Europy jest bardzo ważne, żeby Ukraina była przykładem rozwoju standardów demokratycznych. Dziś międzynarodowa opinia publiczna powinna jednoznacznie wyrazić swoje zaniepokojenie i oburzenie tego typu aktami przemocy. Niepotrzebnymi i nieuzasadnionymi - dodał Tusk.

Premier jednocześnie podkreślał, że odpowiedzią ze strony Polski powinien być dialog. Nie powinniśmy patrzeć na cały kraj z perspektywy jednostkowych działań ukraińskiej milicji.

Znacznie bardziej stanowczo do dzisiejszych zajść odniósł się Jarosław Kaczyński. Zapowiedział, że uda się do Kijowa już w najbliższą sobotę, podaje TVN24. Do podróży wezwał również byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i ministra Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego. Prezes PiS zaznaczył, że obowiązkiem jest reakcja zarówno Polski jak i całej Unii Europejskiej.

-  Ukraina stanęła dziś na rozdrożu - oświadczył prezes PiS.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki