Las

i

Autor: Pixabay.com

Uciekli przed synem sadystą do lasu. Teraz muszą mieszkać w samochodzie

2016-06-11 10:30

Dramat państwa Kołaczów z Chańczy koło Kielc. Wraz z niepełnosprawną córką od dwóch tygodni mieszkają w lesie. Za dom służy im... samochód. Kołaczowie musieli uciekać przed sadystycznym synem, który po wyjściu z więzienia ponownie zaczął znęcać się nad nimi.

Państwo Kołaczowie z Chańczy od dwóch tygodni mieszkają w samochodzie. Auto zaparkowali w lesie. Wszystko po to, by uciec przed synem-sadystą. Sprawę opisują reporterzy Polsat News, którzy spotkali się z zastraszoną rodziną. 35-letni syn Kołaczów niedawno wyszedł z więzienia. Trafił tam za pobicie ojca. Niestety wraz z wyjściem na wolność zaczęły się problemy. Przemoc do domu Kołaczów wróciła.

- Wyszedł z więzienia i zaczął znowu pić, pojawiły się problemy. Jak żona ucieknie, to mści się na mnie, rozbija o ścianę, dusi, bije – opowiada o synu reporterce "Interwencji" Stanisław Kołacz. - Nie było wyjścia, trzeba było uciekać. Najbardziej chodziło nam o dziecko (34-letnią Jolantę cierpiąca na porażanie mózgowe - red.) - dodaje jego żona Zofia.

Pan Stanisław i Zofia Kołacz chcą wrócić do domu. Marzą o spokoju i poczuciu bezpieczeństwa oraz o tym, aby ich syn dostał zakaz zbliżania się do nich. Kamil Tokarski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach w rozmowie z Polsat News zapewnił, że zatrzymanie sadystycznego 35-latka to tylko kwestia czasu. "Postaramy się, aby tej rodzinie nie działa się krzywda" - zapewnił funkcjonariusz. Tymczasem Kołaczowie nadal mieszkają w samochodzie, bez dostępu do wody z niepełnosprawną córką leżącą na tylnym siedzeniu.

- Nie dajemy się. To wszystko dla tego dziecka [niepełnosprawnej córki, przy. red.]. Aby dbać, aby najdłużej to dziecko żyło - mówił ze łzami w oczach pan Stanisław.

ZOBACZ: SKATOWAŁ 3-miesięcznego synka! Tragedia w Poznaniu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki